niedziela, 25 stycznia 2015

#350 Krótkie imaginy

1) *Piękna, gwieździsta noc. Ale czy na pewno taka piękna? Mimo iż, piękny księżyc świecił na niebie wśród gwiazd, ty jak zwykle, nie mogłaś zasnąć. To już kolejna noc, kiedy masz problem, żeby przenieść się do krainy Morfeusza. Leżałaś w łóżku, przykryta, prawie po sam czubek głowy, miękką kołdrą i patrzyłaś w okno. Była późna godzina, a na następny dzień miałaś bardzo ważne spotkanie. Twój chłopak, Niall, siedział jeszcze prawdopodobnie w salonie i coś oglądał. Kręciłaś się w łóżku, co chwile zmieniając pozycje, jednak nawet to nie pomagało. Nałożyłaś kołdrę na twarz i westchnęłaś*.

"I know you've never loved
the crinkles by your eyes when
you smile
You've never loved your stomach
or your thighs
The dimples in your back at
the bottom of your spine
But I love them endlessly".


*Usłyszałaś anielski i dobrze znajomy Ci głos. Zdjęłaś kołdrę z głowy i zapaliłaś lampkę stojącą na stoliku obok łóżka. Na krzesełku siedział Niall, który trzymał w rękach swoją gitarę i śpiewał fragment piosenki "Little Things". Uśmiechnęłaś się, a chłopak spojrzał na Ciebie swoimi błękitnymi oczami. Po chwili odłożył swoją gitarę i położył się obok Ciebie. Wiedziałaś, że zrobił to po to, żeby ułatwić Ci zaśnięcie. Przytuliłaś się do chłopaka, a on objął Cię, głaszcząc jednocześnie po ramieniu*.
Ty: Dziękuję. *powiedziałaś uśmiechnięta i ziewając, odleciałaś w głęboki sen*.




2) IMAGIN DLA JOANNY HORAN.
MAM OGROMNĄ NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I POPRAWI JEDNOCZEŚNIE HUMOREK NA NADCHODZĄCY TYDZIEŃ.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3

*Zmęczone oczy zamrugały powoli. Lekki uśmiech zdobił twarz blondyna, który stał przed masowym tłumem fanów i paparazzi. Migające światła aparatów, wyrządzały ból w jego oczach, a krzyki fanów przyprawiały go o zawrót głowy. Niall zawsze był wdzięczny fanom, za wszystko co dla niego zrobili. Chłopak podniósł rękę wysoko do góry, aby wywołać fale euforii u dziewczyn, które zaczęły histerycznie płakać na widok jego i jego kolegów. Jego pierś podnosiła się i opadała lekko, a długie westchnięcia wydobywały się z jego ust, dając sygnał, że nie czuł się dobrze. Nagle poczuł lekki ścisk na swoim ramieniu, więc automatycznie się odwrócił i zobaczył Liama, który posłał w jego stronę ciepły uśmiech. Niall wiedział doskonale, że jest najszczęśliwszym facetem na ziemi - zwiedza świat z czwórką swoich najlepszych przyjaciół, tworzą razem wspaniałą muzykę i ma kochającą dziewczynę, która czeka na niego w domu. Jego serce zaczęło bić szybciej, kiedy o Tobie pomyślał. Sposób w jaki poruszałaś się po domu, jak Twój głos odbijał się echem, kiedy śpiewałaś podczas sprzątania lub kiedy leżałaś na jego klatce piersiowej, po długim, ciężkim dniu, bawiąc się jego włosami - wszystkie te momenty przeleciały mu przed oczami w jednej chwili. Po chwili chłopak wrócił do rzeczywistości. Mała zmarszczka pojawiła się na jego twarzy, a wzrok powędrował ku dołu - sen, który złapał go wewnątrz hotelu i kazał jak najszybciej udać się do łóżka. Po podpisaniu płyt, pozowaniu do zdjęć i robieniu follow spree na twitterze - na pewno mu się to należało. Chłopak wreszcie ruszył z holu hotelu do swojego pokoju. Horan rzucił swój telefon na łóżko. Głośny jęk przetoczył się przez jego klatkę piersiową, a palce powędrowały przez jego blond włosy, ciągnąc za końcówki. Chłopak chciał po prostu wrócić do domu. Chciał po prostu zamówić taksówkę na lotnisko i polecieć do domu w Irlandii, żeby spać przy Twoim boku dwadzieścia cztery godziny na dobę. Dlatego wymyślił, że pierwszą rzecz jaką zrobi, gdy wróci do domu, to zapyta Cię, czy pójdziecie razem spać. Twoje ciepło, Twój śmiech, Twoje kochające pocałunki. Chłopak westchnął jeszcze raz*.

~ dzień później ~

*Niall przewrócił się na plecy, ze smutkiem patrząc w drewniany strop. Nie wiedział, jak długo wpatrywał się w sufit, ale nagle ktoś zapukał do drzwi*.
Niall: Otwarte! *krzyknął leniwie, zanim zorientował się, że drzwi są zamknięte, a klucz leżał na stoliku*. Ty idioto... *mruknął do siebie, kręcąc głową. Jednak ku jego zaskoczeniu, drzwi się otworzyły, a jasne światło oświeciło pokój hotelowy*.
Ty: Niall? *usłyszał cichy głos. Automatycznie wyskoczył z łóżka i spojrzał w Twoją stronę*.
Niall: Cholera. *przełknął ślinę, robiąc dwa kroki w Twoją stronę. Nie tracił czasu i szybko zamknął Cię w swoich ramionach. Jego duże dłonie delikatnie chwyciły Twoją twarz, a malinowe usta złączyły Twoje w namiętnym pocałunku*.
Ty: Niall.. *westchnęłaś z miłością, a jego ciepły oddech przeszedł przez Twoje ciało*.
Niall: Kocham Cię. *odpowiedział bez tchu, przerywając pocałunek. Oparł czoło o Twoje i złożył słodki pocałunek na czubku Twojego nosa*. Brakowało mi Ciebie tak bardzo, kochanie. *jego ręce powoli pieściły Twoje ramiona, przyprawiając Cię o gęsią skórkę*.
Ty: Mnie Ciebie też. *odpowiedziałaś, patrząc na niego ciepłym spojrzeniem, a ręce posłałaś na jego koszulkę*.
Niall: Masz ochotę iść spać?
Ty: Z chęcią. *odpowiedziałaś, składając pocałunek na jego ustach, a palcami bawiłaś się jego włosami. Niall delikatnie rzucił Cię na łóżko i szybko położył się obok Ciebie, łącząc Wasze ręce i nogi razem*.
Niall: Teraz jesteś tylko moja i nie uciekniesz z tego ciepłego łóżka. *uśmiechnął się głupkowato, umieszczając twarz w zgięciu Twojej szyi. Przewróciłaś oczami, ale przytuliłaś go*.
Ty: Ty głupku.. *wymamrotałaś pod nosem, zanim oboje udaliście się do krainy Morfeusza*.




3) *Razem z chłopcami przyszłaś do studia, żeby mogli nagrać nowe piosenki na nowy album. A, że trochę znasz się na nagrywaniu, to pomyślałaś, że postarasz się, choć trochę pomóc. Kiedy przyszliście na miejsce, usiadłaś wygodnie na krzesełku i założyłaś słuchawki, po czym każdy z chłopaków nagrywał swoją solówkę do każdej piosenki. Nagle do nagrywania przystąpił Niall. Gdy chłopak stanął przy mikrofonie, zaczęłaś na niego patrzeć od góry do dołu. Wyglądał seksownie, prawie jak anioł. Być dziewczyną takiego chłopaka to cud, a Tobie się to udało. Horan spojrzał na Ciebie i zaczął się śmiać*.
Niall: Nie patrz tak na mnie. *odwrócił się tyłem, nadal się śmiejąc, a ty uśmiechnęłaś się pod nosem*.
ONE DIRECTION THE TV SPECIAL ON NBC ♡



4) IMAGIN DLA ANONIMKA LULI.
MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I POPRAWI CI HUMOREK PRZED SZKOŁĄ, A JEŚLI MASZ FERIE, TO SPRAWI, ŻE BĘDĄ WSPANIAŁE.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3

*Biegałaś po pokoju niczym sparzona. Wszystkie ubrania z szafy leżały na podłodze. Pytasz dlaczego? Za dosłownie godzinę zaczyna się gala rozdania nagród, więc masz niewiele czasu, żeby się wyszykować. Masz szczęście, że makijaż zrobiłaś już wcześniej, bo aktualnie łazienkę zajmował Niall. Podbiegłaś do drzwi i zapukałaś*.
Ty: Niall, pospiesz się. *powiedziałaś zdyszanym głosem i pokierowałaś się do szafy. Chwyciłaś dwie sukienki - czarną oraz czerwoną - i stanęłaś przed lustrem. Przykładałaś do swojego ciała obie sukienki, ale nie wiedziałaś, którą wybrać. Spojrzałaś na buty stojące na korytarzu. Pomyślałaś jeszcze chwilę, po czym Twój wybór padł na czerwoną. Odwiesiłaś czarną do szafy i zaczęłaś się rozbierać z rzeczy, które miałaś na sobie. Kiedy rozebrałaś się do bielizny, z łazienki wyszedł Niall. Pojawił się w takim momencie, w którym nie chciałaś, żeby był. Miałaś na sobie koronkową bieliznę, którą od niego dostałaś. Nigdy nie wiedziałaś jak się zachować, gdy chłopak widział Cię w jakiejkolwiek bieliźnie, więc jedynie co robiłaś, to spalałaś buraka. Teraz było dokładnie tak samo. Chłopak podszedł do łóżka i oparł nogę o krawędź, po czym zaczął drapać się w zgięciu. Po chwili podniósł wzrok na Twoje ciało i szczęka mu opadła*.
Niall: Czy dobrze widzę swój prezent na wspaniałym ciele swojej przepięknej dziewczyny? *uśmiechnął się, a Twoje policzki zaczynały piec*.
Ty: Niall, przestań. *zamknęłaś oczy i czułaś, że Twoje policzki są już różowe i prawie wchodzą w fazę czerwieni. Chłopak zaczął się śmiać*.
Niall: Dlaczego?
Ty: Doskonale wiesz, że tego nie lubię.
Niall: Po prostu podziwiam Cię w pięknej bieliźnie. *i to był ten moment, kiedy nie wytrzymałaś i schowałaś twarz w swoje dłonie. Nagle poczułaś duże ręce na swojej talii i przeszła Cię gęsia skórka*. Uwielbiam Cię drażnić. *jego malinowe usta zostawiały pocałunki w zgięciu Twojej szyi, a dłonie błądziły po Twoim ciele, co sprawiało, że nogi uginały Ci się same, a ciało chciało oddać mu się całe*.
Untitled



5) IMAGIN DLA SUE STYLES.
MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I "KOSZYKARZ" HARRY POPRAWI CI HUMOREK NA NADCHODZĄCE DNI.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3

*Stałaś na tarasie domu swoich rodziców. Patrzyłaś na Harry'ego oraz swojego tatę i w ogóle nie słuchałaś swojej mamy, która co chwile powtarzała, jaki to Harry jest piękny. Wiedziałaś, że mama bardzo lubiła Twojego chłopaka, ale inaczej było z Twoim tatą. Myślał, że Harry nie jest odpowiednią osobą dla Ciebie, ale wiedział, że Styles sprawia, że jesteś szczęśliwa, więc zostawiał to dla siebie. Harry i [imię Twojego taty] - mężczyźni Twojego życia - grali w koszykówkę i z całych sił, trzymałaś kciuki za swojego chłopaka, ale miałaś świadomość, że Twój tata jest bardzo dobrym graczem. Harry uśmiechnął się, po czym wyskoczył do kosza, żeby zdobyć punkt i przy okazji zaimponować Twojemu tacie. Niestety, chłopak nie trafia do kosza i przy okazji upada na ziemię. Rozszerzyłaś oczy, a Twój tata zaczął się śmiać*.
Twój tata: Kariera koszykarza, Harry? *zaczął dokuczać Harry'emu, a chłopak zaczął wstawać z ziemi*.
Harry: Wątpię. *odpowiedział, poprawiając swoje włosy. Odeszłaś od swojej mamy i chwyciłaś piłkę. Rzuciłaś ją do swojego taty i podbiegłaś do Harry'ego*.
Ty: Kochanie, wszystko w porządku? Nie torturuj go, tato. *spojrzałaś na swojego ojca. Harry pocałował Cię w czoło, żeby powiedzieć Ci, że jest w porządku. Gdy Twój tata zauważył jak Harry delikatnie Cię dotyka, nie mógł powstrzymać się od uśmiechu*.
Twój tata: Nie martw się skarbie, lubię go.
  



6) IMAGIN DLA JOANNY HORAN.
MAM OGROMNĄ NADZIEJĘ, ŻE TEN IMAGIN RÓWNIEŻ CI SIĘ SPODOBA I RAZEM Z PIERWSZĄ DEDYKACJĄ SPRAWIĄ, ŻE BĘDZIESZ CHODZIŁA SZCZĘŚLIWA.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3

Harry: A zwycięzcą zostaje uhh... *wyciąga kawałek papieru z koperty i uśmiecha się, gdy czyta dobrze mu znane imię: [T.I]. Uśmiechasz się szeroko, gdy słyszysz swoje imię. To oznacza, że wygrałaś nagrodę Ikony Stylu. To było wielkie wyróżnienie dla Ciebie. Wstałaś ze swojego miejsca i pokierowałaś się do przystojnego mężczyzny, żeby odebrać nagrodę, gdy ludzie dookoła klaskali. Harry mrugnął do Ciebie i złożył pocałunek na Twoim policzku, gdy wręczał Ci nagrodę. Jego usta były na Twojej skórze dłużej niż powinny*.
Harry: Gratuluję kochanie, wygrałaś. *wyszeptał do Twojego ucha i odsunął się do tyłu, żeby stanąć za Tobą. Spojrzałaś na niego i miałaś nadzieję, ze nikt tego nie słyszał. Harry podkochiwał się w Tobie, ale było to trudne, tym bardziej, że obaj byliście sławni*.
Harry: Czyż nie jest ona piękna? *wyszeptał w stronę kamery. Po kilku sekundach wróciłaś na swoje miejsce, a Styles usiadł blisko Ciebie. Podniosłaś brwi i spojrzałaś na niego, starając się nie myśleć o tym, jak seksownie i elegancko, wyglądał w tamtym momencie*. Nie mogę całe życie zachowywać się, jakby nic się nie stało. Nie dbam o opinię innych, niech znają prawdę. *otworzyłaś usta, żeby coś powiedzieć, jednak rozmyśliłaś się, kiedyś złączył Twoją rękę z jego. Każdy może zauważyć Wasze złączone dłonie. Potrząsnęłaś głową, lekko się uśmiechając, gdy nagle chłopak złączył Wasze usta w pocałunku. Nie ukrywasz, że byłaś zszokowana, ale odwzajemniłaś pocałunek. Nagle za sobą usłyszałaś szepty. To było już oficjalne. Dwie ikony stylu będą ze sobą chodzić na randki, a później może wyjdzie coś z tego więcej?*
  



7) IMAGIN DLA KAROLINY MAŁGORZATY.
MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I HARRY SPRAWI, ŻE TWOJE KOLEJNE DNI BĘDĄ WSPANIAŁE, A HUMOREK BĘDZIE O WIELE LEPSZY.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3

*Zatrzymałaś się, odetchnęłaś, po czym usiadłaś i położyłaś dłonie na kolanach, a Twój oddech zaczął stopniowo zwalniać. Obudziłaś się dziś wcześniej, żeby wyjść pobiegać na zewnątrz, ponieważ to zawsze sprawiało, że czułaś się lepiej. Oczywiście. Harry postanowił, że pójdzie z Tobą, więc założył swoje czarne spodenki i białą koszulkę, która idealnie podkreślała jego mięśnie. Wyglądał wspaniale, ale to tylko sprawiało, że nie mogłaś się skupić*.
Harry: Wyglądasz seksownie, kiedy biegniesz, wiesz? *uśmiecha się. Przewróciłaś oczami, jednak lekko się uśmiechnęłaś. Chłopak zawsze gdzieś z Tobą chodził, więc próbowałaś znaleźć sposób, żeby go zniechęcić*.
Ty: Chcę pobiegać i ty też.. ale zróbmy coś innego. Złap mnie, a będę Twoja. *Harry pochylił głowę w bok, patrząc na Ciebie swoimi zielonymi oczami. Na jego ustach pojawił się mały uśmieszek, gdy pomyślał sobie, co się stanie, gdy wygra*.
Harry: Lepiej uciekaj, księżniczko. *uśmiechnął się, gotowy na wyzwanie*.




8) Harry: Kochanie, spójrz na mnie! *westchnęłaś i przewróciłaś oczami. Próbowałaś skupić się na nauce, bo jutro miałaś ważny egzamin, ale Harry Ci w tym nie pomagał. Zawsze musiał Ci przerwać, gdy robiłaś coś ważnego*.
Ty: Nie Harry. Muszę się uczyć.
Harry: Tylko ten raz i obiecuję, że przestanę. Proszę? *powiedział błagającym głosem. Spojrzałaś na niego i podniosłaś swoje brwi, gdy zauważyłaś jak żongluję pomarańczami. Wyglądał jak szalony w swoim czarnym kapeluszu*.
Ty: Powinieneś pracować w cyrku. *chłopak uśmiechnął się i odłożył pomarańcze na stolik. Nagle usiadł obok Ciebie i zabrał Ci książkę z rąk*. Hej! Obiecałeś!
Harry: Cóż, kłamałem. *uśmiechnął się głupkowato. Gdy jego usta dotknęły Twoje, odwzajemniłaś pocałunek, a Twoje dłonie zaczęły bawić się jego lokami. W tamtym momencie szkoła Cię nie obchodziła. Liczył się tylko on*.




9) *Światła w pustej szatni rozświetliły pomieszczenie na nowo. Reszta zespołu udała się na boisko co najmniej pięć minut temu, ale Louis postanowił pozostać jeszcze przez chwilę w samotności, aby pozbyć się mętliku z głowy. Dziś jest najważniejszy mecz w całej jego dotychczasowej karierze. Po wczorajszym zwycięstwie, przyszedł czas na ostatni, rozstrzygający mecz, kto zdobędzie puchar. Chłopak był zdenerwowany. Wiadomo. Do głowy przyszedł mu kolejny powód, żeby się denerwować. Byłaś na trybunach, żeby go wspierać. Wiedziałaś, że chłopak był bardzo dobry. Mogłaś to stwierdzić bynajmniej po powtórkach w telewizji i artykułach w różnych gazetach. Louis nie musiał Ci niczego udowadniać. Kochałaś go takiego jaki jest. Za każdym razem mu to powtarzałaś. Motyle latał w jego brzuchu, jakby był dwunastoletnim chłopcem zakochanym w pięknej dziewczynie o dużych, niebieskich oczach. Zamiast tego był dwudziestotrzyletnim, profesjonalnym piłkarzem, a jego cały świat siedział na trybunach. Obiema rękami zakrył swoją twarz i delikatnie oparł się o metalowe szafki. Wypuścił ciężko powietrze i ścisnął oczy*.
Louis: Cholera. *nagle drzwi od szatni się otworzyły, a w nich ukazał się trener, który złączył brwi i popatrzył na chłopaka*.
Trener: Idziesz, Tomlinson? *połykając ślinę, chłopak kiwnął głową, po czym uderzył dwiema rękami w drewnianą ławkę i trochę doszedł do siebie. Podchodząc do drzwi, trener złapał go za ramię*. Dobrze się czujesz? *spojrzał z niepokojem na swojego piłkarza*.
Louis: Jasne, trenerze. *uśmiechnął się szeroko, a trener poklepał go po plecach*.
Trener: Ruszaj wygrać mistrzostwo. *chłopak popatrzył jeszcze na swojego podopiecznego i idąc korytarzem, pokierował się na boisko. Krzyki kibiców było słychać wszędzie, ale najgłośniej zrobiło się po gwizdku sędziego, który oznajmił początek meczu. Do drugiej połowy wynik się nie zmienił - wciąż było 0:0. Tomlinson oblizał wargi. Kiedy piłka dotarła do jego nogi, chłopak wykonał różne triki i, gdy nagle znalazł się w polu karnym, dostał bliskie spotkanie z murawą. Rzut karny. Euforia na stadionie. Louis będzie go wykonywał. Chłopak uderzył pięścią w boisko, krzywiąc się z bólu. Ból przeszedł przez jego kolano. Wypuścił ciężko powietrze, próbując sprawić, że ból minie. Koledzy z drużyny podbiegli do swojego kolegi*.
Kolega: Wszystko w porządku, stary? *przyglądał mu się uważnie, a chłopak kiwnął głową. [Imię kolegi] podał mu rękę, pomagając mu wstać. Louis przegryzł dolną wargę, przez chwilę kuśtykając, ale po chwili ból ustąpił. Kibicie wstrzymali oddech, gdy piłka została położona w odpowiednim miejscu. Louis przeczesał ręką swoje włosy i zaczął biec do piłki. Wszystko wydarzyło się w jednym momencie. Krzyki kibiców powiększyły się o kilka razy. Piłka leżała w siatce. Koledzy z drużyny podbiegli do Louisa, żeby mu pogratulować. Nagle sędzia odgwizdał koniec meczu. Razem z kibicami nie mogłaś powstrzymać się od wybuchu radości. Twój chłopak zaczął Cię szukać wśród kibiców. Kiedy Cię znalazł, podbiegł do barierek i jednym ruchem wyciągnął Cię na boisko*.
Ty: Wygraliście! *objęłaś go wokół szyi, a jego ręce powędrowały na Twoją talię*.
Louis: Zrobiłem to dla Ciebie. *uśmiechnęłaś się i nagle chłopak pocałował Cię przed kilku tysięczną publiką, na środku boiska, w świetle reflektorów*.




10) *Samookaleczanie się to najgorsza rzecz. Nigdy tego nie róbcie. Jednak dla Ciebie, w tym momencie, to była jedyna droga ucieczki od problemów, które co chwile się mnożyły. W tych trudnych chwilach nie miałaś przy sobie nikogo bliskiego. Pewnie dlatego, że przed wszystkimi udawałaś, że jest dobrze. A co z Twoim chłopakiem? Louis aktualnie był w trasie, ale kiedy do Ciebie dzwonił, wmawiałaś mu, że jest w porządku. Kłamałaś. Twoje życie było na krawędzi i najdziwniejsze jest to, że nie chciałaś od nikogo pomocy. Wmawiałaś sobie, że sama sobie z tym poradzisz, a tym czasem było jeszcze gorzej. Jeszcze wczoraj byłaś dziewczyną, od której szczęście biło na kilometr, a dziś jesteś wystraszoną, szarą myszką. Jedynie o co się modliłaś, to o to, żeby Louis o niczym się nie dowiedział, ale było już za późno*.

~ w tym samym czasie ~

*Louis siedział na parapecie, wpatrując się głęboko w krople deszczu, które powolnym ruchem spływały po oknie. Wiadomość o tym, że jego dziewczyna się okalecza, to najgorsza rzecz, jaką usłyszał dotychczas. Chłopak zacisnął oczy i pojedyncze łzy spłynęły po jego policzkach. Przybliżył nogi do swojej klatki piersiowej. Nagle cisze zagłuszył skrzyp otwieranych drzwi, w których pojawił się Niall. Louis odwrócił głowę w jego stronę*.
Niall: Louis? *chłopak spojrzał na swojego kolegę z zespołu. Louis odwrócił głowę w stronę okna, a Horan zamknął drzwi. Podszedł do Louisa i usiadł naprzeciwko niego. Popatrzył jeszcze chwilę na swojego najlepszego przyjaciela , po czym przemówił*. Stary, co się dzieję?
Louis: Wiesz, jakie to jest uczucie, kiedy wiesz, że nie możesz pomóc najbliższej osobie, kiedy ona właśnie tego potrzebuję? Wiesz jak to bardzo boli? Świadomość, że ta osoba liczy na Ciebie, a ty jesteś na drugim końcu świata i nie masz jak pomóc. *jego głos zaczął drżeć, a łzy spadały jedna za drugą. Niall pierwszy raz w życiu widział Louisa w takim stanie. Wiedział dokładnie o kogo mu chodzi*.
Niall: Chodzi o [T.I], prawda?
Louis: *wytarł swoje policzki*. Zdarzało się, że wyjeżdżałem w trasę, a [T.I] zostawała w domu, na ten czas, ale zawsze wszystko było dobrze. Nie rozumiem, co się teraz stało, że się samookalecza? Jakie problemy musiały ją dotknąć, że sięgnęła po takie rozwiązanie? *chłopak pokręcił głową i spojrzał na Nialla*. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja nie mogę być teraz przy niej, żeby ją przytulić, pocałować, szeptać motywujące słówka i powiedzieć, że razem pokonamy te problemy. Razem, rozumiesz? *popatrzył swoimi załzawionymi oczami, w błękitne oczy kolegi. Horan pokiwał głową, a Louis spojrzał w okno. Serce Nialla z minuty na minutę cierpiało jeszcze bardziej*. [T.I] teraz pewnie siedzi w kącie i wyklinając mnie od najgorszych, bo nie ma mnie z nią, kiedy mnie potrzebuję. I to rozrywa mnie od środka. Świadomość, że nie mogę pomóc osobie, którą kocham nad życie. *schował twarz w swoje duże dłonie i po prostu zaczął płakać*.
Untitled



11) *Zerwanie. Co to takiego? Dla jednych to rozpoczęcie nowego życia. Dla drugich, to zerwanie z problemami. A dla innych, to jak śmierć. Louis w stu procentach zaliczał się do tej trzeciej grupy. Zerwanie z osobą, którą kocha, to najgorsza rzecz na świecie. A on właśnie w takiej sytuacji się znalazł. Mimo iż zerwał z Tobą pół roku temu, to do dzisiaj czuje pustkę w swoim sercu. Nie chciał z Tobą zrywać, ale sytuacja w Waszym związku na to kazała. W jego głowie z dnia na dzień, z godziny na godzinę, z minuty na minutę i z sekundy na sekundę pojawia się milion pomysłów, jak Cię odzyskać. Po pół roku nic się nie zmieniło - nawet miłość, którą darzył Cię wcześniej. Jednak mimo to, że chłopak chce Cię odzyskać, na koncertach przed fanami musi pokazywać, że jest w porządku, ale jeśli znajdą się tacy fani, którzy co chwilę o Ciebie pytają, to wszystko szlak trafia. Louis, wtedy automatycznie zatyka uszy i stara się nie myśleć o Tobie za bardzo, bo to na pewno spowoduje, że jego psychika pęknie*.
Untitled



12) *Dziś jest ostatni koncert chłopców w obecnej trasie. Kilka godzin przed występem, o mało co nie pokłóciłaś się ze swoim chłopakiem Louisem. Poszło tak naprawdę o normalną rzecz. Chłopak chciał, żebyś była obecna na ostatnim koncercie w tej trasie i doskonale go rozumiałaś, że chciał, żebyś go wspierała, ale mówiłaś mu już wcześniej, że masz bardzo ważne spotkanie w pracy i szef tak łatwo Cię z niego nie wypuści. W odpowiedzi dostałaś tylko trzask drzwi i odjeżdżające auto, które pokierowało się na stadion. Westchnęłaś ciężko i pokierowałaś się do pokoju, żeby się wyszykować do pracy. W drodze do biura odebrałaś telefon od swojej przyjaciółki*.
Ty: Hej [imię przyjaciółki]. Co tam? *uśmiechnęłaś się, patrząc na drogę*.
Przyjaciółka: Hej [T.I]. Dzwonię tylko po to, żeby powiedzieć Ci, że spotkanie zostało przeniesione na inny dzień. *zakaszlała do słuchawki, a ty zawróciłaś do domu*.
Ty: Jak to?
Przyjaciółka: Przed chwilą dzwonił do mnie szef i powiedział, że mam wszystkich powiadomić, że zebranie przekłada na inny dzień. *przypomniałaś sobie o koncercie chłopców. Uśmiechnęłaś się pod nosem i wcisnęłaś gaz do dechy. Wbiegając później do sypialni, wyciągnęłaś z szafy jakieś codzienne ubrania i kiedy się uszykowałaś, wsiadłaś do samochodu i obrałaś kierunek stadion. Gdy zajechałaś pod stadion, z biletem w ręce, udałaś się na trybuny, żeby zająć swoje miejsce. Fani jak zwykle dali z siebie jak najwięcej. Uwielbiałaś ich. Przy "Little Things" cały stadion świecił w różnych lampkach. Widok zabierał dech w piesiach. Louis wyciągnął swoje słuchawki z uszu i dokładnie przysłuchiwał się śpiewającym Directioners. Magle chłopak spojrzał na Ciebie, jakby od samego początku wiedział, że przyjdziesz. Posłałaś mu buziaka, a chłopak się uśmiechnął. W twojej głowie przelatywało milion myśli na raz, ale wiedziałaś jedno - ten koncert będzie jednym z najlepszych*.
(100+) louis tomlinson gif | Tumblr



13) IMAGIN DLA PRINCESS MALIK.
MAM NADZIEJĘ, ŻE TWÓJ ZAYN POPRAWI CI HUMOREK NA DALSZE DNI I SPRAWI, ŻE KAŻDY DZIEŃ BĘDZIE PEŁEN NIESPODZIANEK.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3

Zayn: Przyjdź na dzisiejszy koncert kochanie, proszę. *spojrzał Ci głęboko w oczy, a Twój umysł zaczął wymyślać milion powodów przeciwko temu pomysłowi. Jednak z drugiej strony nie chciałaś zawieść swojego chłopaka. Dziś w ogóle miałaś zły dzień - wszystko Cię wkurzało i na wszystko byłaś przeciwna. Nie chciało Ci się myśleć, jaki był powód tego wszystkiego, ale wiesz, że na pewno jakiś czynnik zadziałał na Twój humor. Spojrzałaś na Zayna. Jego czekoladowe oczy błyszczały tak pięknie. Nie mogłaś się powstrzymać*.
Ty: Dobrze, przyjdę. *uśmiechnęłaś się lekko, a chłopak namiętnie Cię pocałował. Następnie chłopak pojechał na stadion na próby, a ty udałaś się do sypialni, żeby wybrać jakieś ubrania*.

~ kilka godzin później ~

*Stałaś właśnie za kulisami, rozmyślając przy okazji, czy dobrze zrobiłaś, że przyszłaś na występ. Z jednej strony nie chciałaś, żeby ktoś zauważył, że masz zły humor, ale z drugiej strony chciałaś wspierać Zayna. Nienawidziłaś wybierać, ale serce podpowiadało Ci, żeby pomimo wszystko, przyjść na koncert i dobrze się bawić. Nagle poczułaś duże dłonie na swojej talii. To był Zayn. Oparł brodę o Twoje ramię i zaczął całować Cię po szyi. Dreszcze przeszły Ci wzdłuż całego ciała, a usta same ułożyły się w uśmiech. Uwielbiałaś takie momenty. Ty i on. Sam na sam. To było coś wspaniałego. Chłopak pocałował Cię w usta i wyszedł z resztą na scenę. Zanim koncert się rozpoczął, Twój ukochany odwrócił się w Twoją stronę, po czym machając do Ciebie, uśmiechnął się. Nie wiedziałaś, czy domyślał się, że masz zły dzień, ale dzięki niemu było już o wiele lepiej. Mieć takiego chłopaka to marzenie, a Tobie to marzenie się spełniło*.




14) IMAGIN DLA ANONIMKA KLAUDII.
MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I RAZEM Z DWUDZIESTOMA POZOSTAŁYMI IMAGINAMI POPRAWI HUMOREK NA DALSZE DNI.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3

*Zayn zabrał Cię na randkę do najbardziej znanej restauracji jego wujka. Jesteś bardzo zdenerwowana, bo nigdy nie spotkałaś jego wujka*.
Wuja: To jest ta szczęśliwa dziewczyna? *pokiwałaś lekko głową, a wujek Twojego chłopaka uśmiechnął się*. Jesteś bardzo piękna. *zasypał Cię komplementami. Uśmiechnęłaś się*.
Zayn: Tak, to jest [T.I] i ona jest niesamowita. Mam nadzieję, że nie zanudzisz jej, opowiadając swoje historię z dzieciństwa wujku. *powiedział, a wujek zaczął się śmiać*.
Wuja: Nie mogę tego obiecać. *puścił Ci oczko, a ty zachichotałaś*. Oh, powinnaś wiedzieć [T.I], że Zayn opowiada mi o Tobie dwadzieścia cztery godziny na dobę i powiem Ci, że nigdy mu się to nie znudzi, bo widać, że bardzo Cię kocha. *Zayn spojrzał na Ciebie i się uśmiechnął, a ty zaczęłaś się rumienić*.
  
  



15) Redaktorka: Teraz, chciałabym zadać pytanie Zaynowi.. Twoja dziewczyna, teraz Twoja była dziewczyna, [T.I] zaczęła chodzić na randki. Co ty o tym myślisz? *spojrzała na chłopaka. Reszta uznała, że to jest nieodpowiednie pytanie, więc próbowali to przerwać*.
Louis: Przepraszam, ale... *zaczął mówić, ale Zayn od razu mu przerwał*.
Zayn: Chcę, żeby była szczęśliwa, jeśli ja jej tego nie dałem. Jestem z niej dumny i nie będę tego kryć, że nadal ją kocham. *uśmiechnął się. Chłopak cały czas Cię bardzo kocha i ma nadzieję, że kiedyś do siebie wrócicie*.




16) *Zayn połączył się z Tobą na Skype. Nie miałaś ochoty z nim rozmawiać, ponieważ jesteś z nim pokłócona, ale odebrałaś. Zayn chciał tylko wszystko naprawić*.
Ty: Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać. *powiedziałaś zdenerwowana. Chłopak westchnął*.
Zayn: Nie musisz. Chcę tylko Ci coś powiedzieć, proszę wysłuchaj mnie. *popatrzył na Ciebie. Pokiwałaś głową*. Przepraszam, że jestem takim palantem i Cię nie posłuchałem. Wiem, że taki jestem, ale zawsze jestem szczery. Nie mam poczucia winy, ale wiem, że jestem winny i to czyni mnie sfrustrowanego, ale kocham Cię, bo tak naprawdę, kiedy dwoje ludzi naprawdę się kocha, to razem przejdą przez najtrudniejsze sytuacje. *poprawił swoje włosy*. Kocham Cię i nie chcę stracić swojej księżniczki. Nie chcę Cię stracić [T.I].
  



17) *Twój chłopak Liam jest zawodowym bokserem. Od kilku dni ostro ćwiczy przed najważniejszą walką. Dlaczego? Jakiś czas temu do Waszego życia wtrącił się Twój były chłopak. Wiedziałaś, że to się źle skończy, bo Twój chłopak bardzo go nienawidził. Ostatecznie doszło do tego, że chłopak wyzwał na pojedynek Liama. Nie chciałaś, żeby się zgadzał na to, ale wiedziałaś, że i tak Cię nie posłucha. Zgodził się i do walki miało dojść za kilka dni. Siedziałaś na sali i obserwowałaś jak Liam ostro trenuję. W głowie pojawiały Ci się czarne scenariusze tej walki. Zakryłaś twarz rękoma i starałaś się o tym nie myśleć*.
Liam: Boisz się, prawda? *odsłoniłaś twarz i spojrzałaś na Liama, który stał przed Tobą*.
Ty: A kto by się nie bał na moim miejscu? *powiedziałaś sarkastycznie. Przecież to było pewne, że będziesz się bać. Nikt nie umiał przewidzieć jak to się skończy*.
Liam: *usiadł obok Ciebie*. Nie martw się. Zrobię wszystko, żeby ten gnojek zapłacił za to co Ci zrobił. *powiedział, a Ciebie przeszły dreszcze na samą myśl o przeszłości*.
Ty: Nie chodzi o to. *westchnęłaś*. Martwię się o Ciebie. Nie chcę, żeby coś Ci się stało.
Liam: Nic mi się nie stanie. To on siebie w lustrze nie pozna. Obiecuję. *złączył Wasze dłonie i namiętnie Cię pocałował*.




18) *Kilka miesięcy temu, to były ostatnie miesiące, kiedy Liam mógł Cię nazywać "swoją wspaniałą dziewczyną". Spytasz się pewnie dlaczego? Powód był jeden. Nie układało Wam się w związku. Na początku było wszystko wspaniale, można by powiedzieć, że aż za dobrze Wam było. Jednak później coś się zepsuło i nic nie szło po myśli. Ciągłe kłótnie, nie rozmawianie ze sobą - to w końcu doprowadziło Cię do szału. Postanowiłaś, z ciężkim sercem, że to zakończysz. Cholernie ciężko było Ci odejść od Liama. Niezapomniane chwile dały o sobie znać i myślałaś, że może uda Wam się naprawić Wasz związek. Jednak postanowiłaś, że to już koniec. I tak właśnie minęło kilka miesięcy od Waszego rozstania. Liam nadal o Tobie myśli i z ręką na sercu, chce odnowić to co Was kiedyś łączyło. Dziś na koncercie chłopak świetnie się bawił. Jednak do czasu. W połowie koncertu zauważył Cię na trybunach. Serce zaczęło mu bić szybciej, a oczy nie mogły przestać na Ciebie patrzeć. Nagle zauważył obok Ciebie chłopaka, który Cię obejmuję. Liam domyślił się, że to Twój nowy wybranek. Zesmutniał. To on chciał być teraz na miejscu tego chłopaka. To on chciał Cię dotykać, całować i mówić jak bardzo Cię kocha. On wiedział, że w końcu mu się uda do Ciebie wrócić. Nie chciał poddać się tak łatwo*.




19) IMAGIN DLA SAILING SOUL
MOŻESZ WYOBRAZIĆ SOBIE, TAK JAK POPRZEDNIO, ŻE WSZYSTKIE CZTERY IMAGINY Z LIAMEM DEDYKUJĘ TOBIE, BO TE OSTATNIE WŁAŚNIE PISAŁAM NA SZYBKO I SĄ NIEUDANE, WEDŁUG MNIE, ALE MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBAJĄ I SPRAWIĄ, ŻE BĘDZIESZ CHODZIŁA SZCZĘŚLIWA DZIĘKI SWOJEMU KSIĘCIU LIAMOWI.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3

Ty: Liam, co się dzieję? *popatrzyłaś na swojego chłopaka, który wyglądał na zdenerwowanego*.
Liam: Nic. Wychodzę. *ubrał swoje buty oraz kurtkę i wyszedł z domu. Strzelałaś, że udał się na stadion na próby przed dzisiejszym koncertem. Przewróciłaś oczami. Nienawidziłaś kiedy Liam był zdenerwowany, dlatego musiałaś coś wymyślić, żeby go rozweselić. Przypomniałaś sobie, że chłopak przez kilka dni co chwilę powtarzał wszystkim jeden żart, który doprowadzał go do śmiechu cały czas. Postanowiłaś, że zrobisz plakat, na którym napiszesz ten kawał. Spojrzałaś na zegarek. Miałaś jeszcze dwie godziny, więc zabrałaś się do roboty*.

~ dwie godziny później ~

*Miałaś miejsce bardzo blisko sceny, więc również miałaś dobry widok na chłopaków. Zanim koncert się rozpoczął, porobiłaś sobie kilka zdjęć z fanami i trochę z nimi pogadałaś. Byli naprawdę niesamowici. Gdy chłopcy zaczęli śpiewać ulubioną piosenkę Liama, podniosłaś plakat do góry i czekałaś, aż chłopak go zauważy. Payne podszedł bliżej do fanów i zauważył Twój plakat. Uśmiech na jego twarzy pojawił się automatycznie, a śmiech nie chciał zniknąć. Teraz, na jakiś czas, miałaś sposób, żeby go rozweselać*.




20) *Liam od dwóch miesięcy jest w trasie. Masz ochotę do niego lecieć i zostać do końca trasy, niestety nie masz takiej możliwości przez ciągłą pracę. Jedynie co Ci zostaje, to pisanie z nim i gadanie na Skype. Jednak to tylko bardziej sprawia, że za nim tęsknisz. Pewnego dnia, kiedy masz jeden dzień wolnego, piszesz z Liamem przez SMSy. Nagle chłopak milknie na parę minut. Po chwili dostajesz krótki filmik, który Ci wysłał z dopiskiem "na poprawę humoru mojej księżniczce ;)". Odtworzyłaś filmik i już po pierwszych sekundach zaczęłaś się śmiać. Na wideo był Twój chłopak, który tańczył do Twojej ulubionej piosenki. Mimo iż to mały gest, to sprawił, że zrobiło Ci się o wiele lepiej. Liam to był najcudowniejszy chłopak pod słońcem*.






~~
"Zwolnij...
Przestań podążać za tłumem i twórz własną drogę.
Jeśli coś sprawia, że czujesz radość rób to z pasją każdego dnia!
Możesz być kim chcesz.
Wszystko zaczyna się w Tobie. 
Dostajesz to w co wierzysz.
Więc jeśli jest cokolwiek co robisz bez entuzjazmu i satysfakcji - zostaw to.
Wybierz to co kochasz!"


Witajcie Weronikers!
Dziś przychodzę do Was z nowymi imaginami! Mimo tego, że byłam chora, postanowiłam nie tracić czasu i napisałam dla Was dwadzieścia "długich" imaginów. Mam ogromną nadzieję, że Wam się spodobają.

Muszę zauważyć, że Wasza aktywność ostatnio zmalała. I nie chodzi mi o to, że ktoś ma ferie i może wyjechał, bo to już trwa dłużej. Jestem zasmucona tym faktem i przyznam to bez bicia. Cieszę się, że są osoby, które jeszcze komentują moje posty. Wszystko fajnie, ale trochę smutno się patrzy, że kiedyś było prawie po 50 komentarzy, a teraz jest ledwo 10. Nie wymyślajcie teraz, że chce usunąć bloga. Nie, nie chce, bo to jest to co kocham, ale chciałabym widzieć, że jest dużo osób, które czytają moją pracę i komentują, a nie tylko wejdą, przeczytają i się nie wypowiedzą w ogóle.
Mam nadzieję, że z dalszym rozwojem blogu, się to zmieni.

Jeżeli ktoś jest zainteresowany wysyłaniem imaginów z kimś innym na swojego e-maila, to zapraszam na poprzedniego posta - LINK DO POSTA - wszystko jest, mam nadzieję, jasno wyjaśnione :)

WIADOMOŚĆ DO JOANNY HORAN:
Asiu!
Musimy się jakoś skontaktować, bo muszę pogadać z Tobą na temat Twojej wymyślonej fabuły do opowiadania, bo przyznam, że mam problem.

OSTRZEŻENIE!
Kochani, od jutra całe moje życie się zmienia.
Zaczynam chodzić na siłownię, trzy lub dwa razy w tygodniu, do tego dochodzą jeszcze korepetycje z matmy (dwa razy w tygodniu), no i tradycyjnie szkoła, obowiązki etc. Będę musiała się przyzwyczaić do takiego trybu życia, bo muszę o siebie zadbać. Jeżeli uda mi się znaleźć czas pomiędzy szkołą i innymi obowiązkami, to będę pisać nawet po szkole, ale raczej będzie się zdarzać, że imaginy będą pisane tylko w weekendy i dodawane tylko w weekendy. Ferie mam od 16 lutego (bo wielkopolskie ma jako ostatnie w tym roku) do 2 marca (chyba), więc będzie już trochę lepiej.

Mam nadzieję, że zrozumiecie.

Następny post będzie na blogu z fanfictionami, więc spodziewajcie się nowego rozdziału.

Bardzo Was kocham i życzę udanego tygodnia! :)

(100+) Tumblr

środa, 21 stycznia 2015

propozycja wysyłania imaginów na e-mail

Witajcie Weronikers!

Mam dla Was pewną propozycję (jak wynika z tytułu postu).

Często pytacie mnie, czy nie napisałabym dla kogoś z Was imaginu z 5SOS, Dawidem Kwiatkowskim etc. Jak wiecie, ten blog jest tylko i wyłącznie z imaginami o One Direction, dlatego pomyślałam, że mogę wysyłać osobom (które chcą) imaginy z innymi osobami. Nie chcę robić Wam przykrości, jak odpiszę, że nie robię takich imaginó, więc wpadłam na pomysł, żeby wysyłać Wam imaginy na Wasz e-mail.

Tu od razu ostrzegam, że nie będę wysyłać imaginów z One Direction, bo są one na blogu i z Justinem, ponieważ rozmyślam ponowne odtworzenie bloga z imaginami o Bieberze. Nawet jakbym od nowa zaktualizowała blog z Justinem, to i tak bym musiała usunąć wszystkie dotychczasowe posty i zacząć od nowa je pisać. 
Chcecie, żeby blog znowu zaczął działać? :)

Dlatego tak jak piszę. Jeżeli ktoś chcę dostawać na swojego e-maila imaginy z 5SOS, Dawidem Kwiatkowskim lub z kimkolwiek innym, niech poda mi swojego e-maila tutaj w komentarzu, na twitterze lub na asku, ale wolałabym, żeby wszyscy dali mi tutaj, żebym nie musiała wszędzie szukać.

Jeżeli są już chętne osoby, na takie imaginy, poproszę napisać w komentarzu swój adres e-mail i napisać z kim chcecie imaginy, np.:
"[adres e-mail] i poproszę imaginy z 5SOS"

Tak naprawdę to tylko przykład, ale podałam go, żebyście wiedzieli jak napisać :)

Wszystkie osoby chętne na taką propozycję, zapraszam do komentowania pod tym postem! :)

Akurat jestem chora i zdrowieje w domu, więc czekam na Wasze komentarze!

Pozdrawiam i życzę miłego dnia! x

Leo s2

Neymar Jr

niedziela, 18 stycznia 2015

#349 Krótkie imaginy

1) *Louis z chłopcami wybrał się na wywiad z udziałem fanów. Chłopak dokładnie wiedział co go czeka. Minęło prawie pół roku, kiedy ostatni raz Cię przytulił, pocałował i szepnął do ucha "Kocham Cię". Zerwanie, to jedyna rzecz, której nie chciał przeżyć. Utrata ukochanej osoby, to coś co zabijało go od środka. Wiedział, że redaktor nie pominie pytań o Tobie, więc postanowił, że pojedzie na wywiad i odpowie na wszystkie pytania, nawet gdyby serce miało go od tego boleć. Reszta próbowała go przekonać, żeby tego nie robił, ale Louis nie chciał ich słuchać. Chciał się zmierzyć z bólem i go pokonać. Wszyscy przywitali się z fanami i usiedli wygodnie na krzesełkach, aż w końcu wywiad się zaczął*.
Redaktor: Louis, wybacz mi, że zadam Ci to pytanie, ale co się stało między Tobą i [T.I]? Nie musisz odpowiadać na to pytanie, jeśli nie chcesz. *Louis spuścił wzrok na dół i myślał co ma zrobić. Wokół nastała cisza. Chłopcy i fani patrzyli na niego. Wszyscy dobrze wiedzieli, że chłopak po rozstaniu nie jest sobą, jednak robi wszystko, żeby Cię odzyskać. Ludzie wiedzieli, że chłopak kocha Cię nad życie*.
Louis: My... *zaczął drżącym głosem. Chłopaki chcieli zacząć prosić redaktora, żeby nie zadawał takich pytań, ale Louis mówił dalej*. Można powiedzieć, że przechodziliśmy kryzys jak każda para. Nie chcę mówić kto zawinił najwięcej, ale wiem, że to byłem ja. Ciągłe koncerty, wywiady, spotkania z fanami, nowe albumy... Brakowało mi czasu i zapomniałem o [T.I]. Zapomniałem o osobie, którą kocham nad życie. *prychnął pod nosem i wytarł pojedyncze łzy, które spłynęły po jego policzku*. Chcę nadal być częścią One Direction, ale chcę odzyskać też część swojego życia. *spojrzał na redaktora i ponownie spuścił wzrok*.
Redaktor: Nie chcę Cię dalej męczyć pytaniami, bo wiem, ze jest Ci ciężko. Jeśli pozwolisz puścimy coś co otrzymaliśmy od pewnej osoby. *popatrzył na Louisa, po czym odwrócił się do dużego telewizora, który pojawił się za nim. Chłopcy i fani pokierowali swój wzrok na ekran. Louis nadal miał spuszczony wzrok, gdy nagle...*
Ty: Witaj Louis. *powiedziałaś drżącym głosem na nagraniu wideo. Louis spojrzał na ekran. Na nagraniu miałaś szkliste oczy, a chłopak dostał je po chwili. Dlaczego? Właśnie z fanami i resztą, w tym samym momencie, oglądał filmik, który nagrałaś dla niego. W tym momencie nikt nie wiedział co chłopak czuje, ale on wiedział jedno. Nie zapomniałaś o nim. Z całego filmiku chłopak zapamiętał najbardziej to, że chcesz się z nim spotkać i o wszystkim porozmawiać. W głębi duszy był szczęśliwy i modlił się, żeby po Waszym spotkaniu wszystko było jak dawniej*.
Untitled  Untitled



2) *Jesteś dziewczyną Louisa od roku. Przez ten czas dużo razy wraz ze swoim chłopakiem brałaś udział w różnych sesjach zdjęciowych do różnych magazynów. Dziś było dokładnie tak samo, lecz po sesji do magazynu samochodowego, mogliście przejechać się nowym samochodem. Sesja poszła Wam bardzo szybko, pewnie przez to, że Louis jak najszybciej chciał się przejechać. Usiadłaś na miejscu pasażera i zapięłaś pasy. Postanowiłaś, że pierwszy pokieruje Louis, ale nie wiedziałaś, czy dobrze podjęłaś decyzję. Chłopak lubi poszaleć samochodem i nie ukrywasz, że ty też, ale szczerze chciałaś jeszcze dzisiaj pokierować. Tomlinson usiadł na miejscu kierowcy, zapiął pasy i odpalił auto. Spojrzał na Ciebie, a ty na niego*.
Louis: Gotowa? *uśmiechnął się, a na widok jego szczęścia, serce zaczęło Ci szybciej bić*.
Ty: Zawsze. *uśmiechnęłaś się i rozsiadłaś się wygodnie. Chłopak wyjechał samochodem na tor i w tym momencie zaczęło się istne szaleństwo. Louis przekraczał 200 km, wjeżdżał w zakręty bokiem, palił gumę i jeszcze wiele podobnych rzeczy. Twoje ciało było prawie wgniecione w oparcie, a wszystkie narządy prawdopodobnie latały Ci po całym ciele. Uwielbiałaś ten zastrzyk adrenaliny. Przez całą jazdę śmiałaś się z Louisem. Kiedy w końcu chłopak się zatrzymał, wysiedliście z samochodu i trochę odsapnęliście*.
Louis: I jak było? *poprawił ręką włosy i spojrzał na Ciebie*.
Ty: Kiepsko, panie kierowco. *zaczęłaś się z nim drażnić, po czym poprawiłaś swoją koszulkę i zaśmiałaś się*.
Louis: Moim zdaniem było zajebiście.
Ty: Nie jechałeś jeszcze ze mną, kochaniutki. *uśmiechnęłaś się, po czym podeszłaś do drzwi od strony kierowcy. Chłopak objął Cię w talii i spojrzał w Twoje oczy*.
Louis: Runda 2? *uśmiechnął się cwaniacko*.
Ty: Lepiej zapnij pasy. *puściłaś mu oczko i usiadłaś za kierownicą*.




3) *Rozcięta warga, posiniaczona twarz, zadrapania na rękach i nogach - właśnie tak wyglądałaś od kilku dni. "Podziękowania" należały się Twojemu chłopakowi [imię]. To był nie pierwszy raz, gdy Cię pobił, jednak tym razem rany były mocniejsze i trudniej było je zakryć. Problem jednak był w tym, że dzisiaj miałaś spotkać się z Louisem - Twoim najlepszym przyjacielem. W głębi duszy prosiłaś, żeby chłopak nie zapytał o rany, ale wiedziałaś, że i tak to zrobi. Musiałaś się z tym zmierzyć. Podeszłaś do szafy i słabym ruchem wyciągnęłaś jakieś spodnie i bluzę z kapturem. Gdy już się ubrałaś, założyłaś kaptur na głowę i spojrzałaś w lustro. Zamknęłaś oczy i policzyłaś do dziesięciu. Otwarłaś je ponownie i wiedziałaś, że musisz iść na spotkanie z Louisem*.

~ kilka minut później ~

*Siedziałaś już na ławce w parku. Promienie słoneczne ogrzewały materiał Twojej bluzy, a wiatr niósł radosne krzyki dzieci, które bawiły się z rodzicami, przy okazji muskając Twoje policzki. Schowałaś dłonie w rękawy, gdy nagle ktoś przed Tobą stanął. Spojrzałaś w górę. Louis. Jak zwykle wyglądał seksownie*.
Louis: Cześć [T.I]. *uśmiechnął się, pokazując rząd swoich białych zębów. Uśmiechnęłaś się lekko i spojrzałaś w dół. Chłopak usiadł obok Ciebie*. Dziękuję Ci, że zgodziłaś się na spotkanie. *odwróciłaś wzrok. Tak naprawdę nie miałaś ochoty przyjść się z nim spotkać, ale z drugiej strony chciałaś go zobaczyć, bo w końcu był z chłopakami cztery miesiące w trasie. Na Boga - nic się nie zmienił. Nawet Twoja miłość do niego. Tak. Kochałaś go już od dawna, jednak los chciał, żebyś była z innym. Z tyranem*.
Ty: Mam nadzieję, że nie przyszłam tu bez powodu. *burknęłaś pod nosem*.
Louis: Chciałem się z Tobą spotkać, bo chcę z Tobą poważnie porozmawiać. *odwróciłaś głowę w jego stronę, gdy podkreślił, że chce poważnie porozmawiać*.
Ty: O czym? *przełknęłaś ślinę. Chłopak chwycił kawałek Twojego kaptura i odsłonił Twoje fioletowe oko*.
Louis: O tym. *spojrzał na Twoją twarz, a ty próbowałaś się nie popłakać*.
Ty: Wiedziałeś?
Louis: Nie trudno było się domyślić. *spojrzał Ci głęboko w oczy i opuszkami palców dotykał Twojej twarzy*. On Ci to zrobił, prawda?
Ty: To nie on... *Twój głos zaczął drżeć. Nie wiesz co Cię wzięło, że nagle zaczęłaś go bronić. Czyżby strach Cię obleciał? Możliwe. Z jednej strony rozum podpowiadał Ci, żebyś powiedziała prawdę, ale z drugiej strony serce mówiło, żebyś tego nie robiła. Stałaś na krawędzi i musiałaś podjąć dobrą decyzję*.
Louis: Ta i od razu zbudowano Rzym. *przewrócił oczami i ciężko wypuścił powietrze z ust*. [T.I] nie ma go tu z nami, powiedz mi prawdę. *łzy zaczęły zbierać Ci się do oczu. Zaczęłaś nerwowo bawić się palcami, a ciarki przechodziły Cię po całym ciele*. [T.I]?
Ty: To... *urwałaś na samym początku i wybuchłaś płaczem. Schowałaś warz w dłonie, które całe Ci się trzęsły*. Znasz prawdę, więc dlaczego mnie jeszcze męczysz? *zapytałaś drżącym głosem. Nagle poczułaś, ze chłopak Cię przytula. Czułaś bicie jego serca i perfumy, które uwielbiałaś. Rozluźniłaś się pod jego dotykiem, jednak jeszcze płakałaś*.
Louis: Przejdziemy przez to razem. Obiecuję. *pogłaskał Cię po plecach, a ty powoli dochodziłaś do siebie*. Kocham Cię i nie pozwolę, żeby ktoś Cię krzywdził. *Twoje oczy zrobiły się jak pięciozłotówki i spojrzałaś na niego*.
Ty: Możesz powtórzyć... *chciałaś poprosić go, żeby powtórzył dwa pierwsze słowa, jednak chłopak przerwał Ci wypowiedź lekkim, lecz namiętnym pocałunkiem. Czyżby wiedział, że go kochasz?*
Louis Tomlinson



4) *Ty i Louis zerwaliście ze sobą miesiąc temu. Mimo że byliście ze sobą  rok, Wasz związek w ogóle się nie układał. Ciągłe kłótnie, trasy koncertowe, wywiady, fani, paparazzi - wiecznie byliście w centrum uwagi i nie mogliście spędzić ze sobą nawet jednego dnia. Ciążąca na Was presja w końcu Cię pokonała. Nie dawałaś już rady, tym bardziej nie miałaś już siły walczyć o Wasz związek. Nie chciałaś rozstawać się z Louisem, ponieważ kochałaś go ponad życie, ale musiałaś. Dokładny miesiąc po Waszym zerwaniu, chłopak nadal nie wybaczył sobie tego, że Cię stracił, jednak wiedział, kto jest Twoim nowym chłopakiem. Twój nowy wybranek pracował w XFactor, w którym akurat dzisiaj mieli występ. Twój ukochany w XFactor był takim jakby kierownikiem i o wszystkim decydował. Louis wiedział, że będą musieli się do niego udać, więc w głowie miał już przygotowany plan. Wchodząc do budynku XFactor, całą piątką udali się do jego biura. Kiedy weszli do środka, Louis od razu chciał Twojemu chłopakowi skoczyć do gardła, jednak w ostatniej chwili się opanował. [Imię chłopaka] przywitał się ze wszystkimi i od razu przeszedł do omawiania szczegółów ich występu. Wszyscy słuchali go uważnie, oprócz Louisa, który przeszywał go wzrokiem, a w myślach krążyła mu tylko jedna myśl - żeby Cię odzyskać*.




5) Redaktor: Liam, opowiedz nam o Twoim i [T.I] związku. Nadal jesteście razem czy już nie? *zapytał z zaciekawieniem. Wszyscy, nawet fani wiedzą, że Wasz związek jest chwiejny. Raz jest dobrze, raz jest źle. Nikt nie wie co zrobić, żeby było dobrze, nawet ty i Liam*.
Liam: Umm, tak jesteśmy razem. Mamy swoje trudne "momenty", ale dajemy radę. *spojrzał na redaktora*.
Harry: Spójrzmy prawdzie w oczy. Każda para przechodzi trudny okres w życiu i tak samo jest u Liama oraz [T.I]. Uwierzcie mi lub nie, ale to naprawdę wspaniała i najpiękniejsza para jaką kiedykolwiek widziałem. Są zabawni i romantyczni, ale najbardziej, wtedy, gdy są sami. *uśmiechnął się, a Liam pokiwał głową*.
Redaktor: Słyszeliśmy, że Wasza para to ustawka i fałsz. Co ty na ten temat myślisz?
Harry: To same bzdury wyssane z palca. W rzeczywistości [T.I], to idealna dziewczyna dla Liama. Być może kłócą się zbyt często, ale która para się nie kłóci?
Liam: Harry ma zdecydowaną rację. Kocham [T.I] i koniec kropka. Ludzie mogą mówić co chcą, ale ja wiem swoje.
  
  
  



6) *Twoi rodzice od zawsze widzieli Liama w złym świetle. Postanowiłaś powiedzieć im na drugi dzień, że Wasza przyjaźń to coś bardziej poważniejszego, ale podkreślałaś, że chłopak jest dobry dla Ciebie, jednak Twoi rodzice nadal uważali, że on jest zbyt sławny, żeby był Twoim chłopakiem. Pewnego dnia Liam przyszedł do Twoich rodziców, żeby wyznać im co do Ciebie czuję*.
Liam: Przyszedłem tu, żeby... *przełknął ciężko ślinę, ale kontynuował dalej* porozmawiać o [T.I]. Wiem, że ona jest wyjątkową dziewczyną. Nie wiem, czy zrobiłem coś złego, że państwo macie o mnie zdanie jakie macie, ale mam nadzieję, że nie. Jesteśmy przyjaciółmi już od dłuższego czasu i [T.I] sama zaproponowała, żebyśmy porozmawiali o zrobieniu kroku w przód. Dlatego proszę Was o zgodę. Obiecuję, że będę o nią dbał. Może państwo nie lubią mojej sławy, ale ją to nie obchodzi. [T.I] chce mnie takiego jaki jestem, a państwo powinni dać mi szansę.








7) IMAGIN DLA SAILING SOUL (IZA).
MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I TWÓJ KSIĄŻĘ POPRAWI CI HUMOR.
UWIERZ MI NAJCHĘTNIEJ WSZYSTKIE CZTERY IMAGINY BYM CI DEDYKOWAŁA, ALE MOŻESZ SOBIE WYOBRAZIĆ, ŻE WŁAŚNIE TO ZROBIŁAM HAHA
KOCHAM CIĘ <3

*Liam już od 4 miesięcy jest w trasie. Tęskniłaś za nim jak cholera. Brakowało Ci jego głosu, dotyku, zapachu - wszystkiego. Mimo iż, co chwile rozmawialiście przez telefon lub Skype, brakowało Ci go coraz bardziej. Jedyny sposób, żeby go zobaczyć jak najszybciej, to polecieć tam, gdzie obecnie przebywa. To nie było trudno się dowiedzieć, gdzie są całą piątką. Napisałaś do Louisa, który w ciągu kilku minut podał Ci ich dokładną lokalizację. Usiadłaś do komputera i kupiłaś bilet, po czym pobiegłaś do pokoju, żeby się spakować. Cieszyłaś się, że już jutro będziesz mogła wszystkich przytulić, a przede wszystkim swojego wspaniałego chłopaka*.

~ dzień później ~

*Siedziałaś w wygodnym fotelu samolotu, który zabierze Cię do chłopców. Chwyciłaś do ręki książkę, oparłaś głowę o oparcie i odprężyłaś się z myślą, że już niedługo ich zobaczysz. Kilka godzin później, szczęśliwie wylądowałaś i szybko ruszyłaś do taksówki, która zabrała Cię pod hotel chłopców. Byłaś pełna energii i w głowie krążyło Ci milion myśli naraz, aż nie zauważyłaś, kiedy dojechałaś na miejsce. Zapłaciłaś kierowcy, po czym udałaś się do środka. Spojrzałaś na rozpiskę pokoi. Pokój chłopców był na czwartym piętrze. Myślałaś, że będziesz musiała wchodzić z walizką po schodach, jednak po chwili zauważyłaś windę, co bardzo Cię ucieszyło. Wsiadłaś do środka i kliknęłaś guzik, po czym winda zawiozła Cię na piętro chłopców. Wysiadłaś i ciągnąc za sobą walizkę, chodziłaś między korytarzami, szukając pokoju chłopców. Po jakimś czasie, w końcu go znalazłaś. Zapukałaś, jednak nic się nie stało. Zapukałaś po raz drugi. Nadal cisza. Chciałaś zapukać po raz trzeci, ale nagle w drzwiach ukazał Ci się Zayn. Patrzyliście tak na siebie przez kilka sekund, gdy w końcu go przytuliłaś*.
Zayn: [T.I]? Co ty tu robisz? *powiedział na tyle głośno, że reszta chłopaków wychyliła się z drugiego pokoju*.
Ty: Stęskniłam się za Wami. *wychyliłaś się lekko i zobaczyłaś swojego chłopaka, który prawdopodobnie nie dowierzał, że jesteś w tym samym kraju i stoisz w tym samym pokoju co on*. Za Tobą też kochanie. *zaśmiałaś się, a Liam uśmiechnął się pod nosem*.






8) *Siedzisz własnie w salonie na kanapie. W ręku trzymasz swoją ulubioną książkę, na stole stoi ciepła herbata, a na zewnątrz jest wietrznie. Chłopcy są na sesji zdjęciowej, niedaleko Ciebie. Z minuty na minutę odechciewa Ci się czytania i coraz bardziej chcesz pojechać do chłopców ich odwiedzić. Myślałaś tak jeszcze jakąś chwilę, aż w końcu poszłaś do swojego pokoju, żeby się przebrać. Kiedy byłaś już gotowa, wciągnęłaś swoje buty i płaszcz, po czym postanowiłaś przejść się spacerkiem, bo nie miałaś daleko. Kiedy doszłaś na miejsce, weszłaś do środka i od razu pokierowałaś się do pomieszczenia, gdzie wszyscy się znajdowali. Otworzyłaś po cichu drzwi i weszłaś do środka. Chłopcy stali dosyć blisko wejścia, oprócz Twojego chłopaka, który miał akurat robione zdjęcia. Przywitałaś się z resztą i razem patrzyliście na Liama. Chłopak robił różne pozycje i miny, aż nagle zauważył Cię wśród chłopców. Zaczęłaś się śmiać, a Liam się zawstydził. Wiedziałaś, że nie lubi jak ktoś ogląda go podczas sesji, bo wtedy się zawstydzał, ale lubiłaś go drażnić. Uśmiechnęłaś się do niego, a chłopak zaczął się śmiać*.






9) Louis: Jak się czujesz, Niall? *zapytał wystraszony*.
Niall: Nie za dobrze. *odpowiedział słabo. Wszyscy wiedzą, że Niall ma klaustrofobię, a właśnie przed chwilą kilkunastu paparazzi okrążyło go ze wszystkich stron, nie dając mu żadnej drogi ucieczki. Dopiero chłopcom udało się go wyciągnąć w ostatniej chwili. Dlaczego w ogóle taka sytuacja się zdarzyła? Kilka dni temu, ty i Niall ostro się pokłóciliście, co skończyło się tym, że się do siebie nie odzywacie, nawet na siebie nie patrzycie. Chłopak jest zmęczony ciągłymi wywiadami i atakami paparazzi. Najchętniej chciałby teraz być w Twoich ramionach i móc Cię całować. Tego teraz najbardziej potrzebuje. Ciebie i tylko Ciebie*.






10) *Jesteś najsławniejszą piosenkarką na świecie. Twoje albumy sprzedają się w mniej niż godzinę, a na koncerty przychodzi masa ludzi. Niall z zespołu One Direction jest Twoim największym fanem. Na swoim telefonie ma wszystkie Twoje piosenki i pełno Twoich zdjęć. Każdej nocy przed pójściem spać, chłopak patrzy na Twoje fotografie, które pomagają mu wymyślić sen, w którym ty i on jesteście razem. Niall leży na swoim łóżku, patrząc w komórkę i poprawiając swoje włosy. Po chwili chłopak odchyla głowę do tyłu i wzdycha*.
Niall: Boże, chyba umrę. Ona jest taka gorąca. *mówi sam do siebie, przy okazji wyobrażając sobie Ciebie w jego głowie*.






11) IMAGIN DLA JOANNY HORAN.
MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I NIALLER POPRAWI CI HUMOREK.
KOCHAM CIĘ <3

*Twoja przyjaciółka robi dzisiaj ogromną imprezę, więc poprosiła Cię, żebyś pomogła jej w przygotowaniach. Kilka godzin przed imprezą przyszłaś do [imię przyjaciółki], żeby przygotować jakieś jedzenie, alkohol i trochę udekorować dom. [Imię przyjaciółki] miała się zająć dekorowaniem i alkoholem, a ty jedzeniem. Czemu? Większość osób uważa, że gotujesz wspaniale i to co przyrządzisz zawsze wszystkim smakuje. Gdy Twoja przyjaciółka latała po całym domu, ty szykowałaś różne pyszności. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Wycierając ręce, podeszłaś do drzwi i otworzyłaś je. Twoim oczom ukazał się chłopak o jasnej karnacji, blond włosach i pięknych błękitnych oczach. Staliście tak wgapieni w siebie, chyba z kilkanaście sekund, gdy nagle niebieskooki blondyn przemówił*.
Niall: Cześć. [Imię przyjaciółki] poprosiła mnie, żebym przyszedł pomóc w przygotowaniach. Jestem Niall. *uśmiechnął się pokazując rząd swoich białych zębów, a ty czułaś, że Twoje serce zaraz wyskoczy Ci z klatki piersiowej. Czyżbyś się właśnie zakochała?*




12) IMAGIN DLA ANONIMKA NATALII.
MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I HORAN Z TOMLINSONEM POPRAWIĄ CI HUMOR.
KOCHAM CIĘ <3

*Dziś jest ten dzień, kiedy idziesz na swoją pierwszą randkę z jakimś chłopakiem. Boisz się, ponieważ to Twoja pierwsza randka i nie wiesz jak się zachować. Przez cały dzień w Twojej głowie pojawia się milion myśli i pytań, na które nie umiesz odpowiedzieć. W tym samym czasie Niall i Louis cieszą się, że udało im się zrealizować swój plan. Jaki? Kiedy ty przez cały dzień rozmyślałaś o randce, Niall i Louis udali się do tego chłopaka, żeby go postraszyć, co dało efekt, że chłopak zrezygnował z randki z Tobą. Ta sytuacja dawała automatycznie szanse Niallowi, żeby to on udał się na randkę z Tobą. Powód był jeden i nieodwracalny. On Cię po prostu kochał*.




13) IMAGIN DLA ANONIMKA KLAUDII.
MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I POPRAWI HUMOREK.
KOCHAM CIĘ <3

Harry: Zayn, co się dzieję? *popatrzył na niego, a Zayn nadal patrzył w dół. To był pierwszy raz, kiedy Zayn był w trasie bez Ciebie. Wiedziałaś, że to nie będzie łatwe dla niego, więc codziennie do niego pisałaś i dzwoniłaś, co chociaż w pewnym stopniu pomagało. Jednak każdej nocy, kiedy szedł spać, tęsknił za Tobą od nowa. Każdej nocy chciał, żebyś była obok niego, żeby mógł Cię przytulić, szeptać ciepłe słówka i, żeby po prostu czuł, że jesteś przy nim. Chciałaś zrobić wszystko, żeby do niego przylecieć i zostać z nim do końca trasy, ale przekonanie Twojego szefa, żeby dał Ci urlop, to nie lada wyzwanie, jednak obiecałaś Zaynowi, że znajdziesz się obok niego jak najszybciej*. Tęsknisz za [T.I], prawda? *Zayn popatrzył na kolegę, który stał przed nim i pokiwał głową. Harry położył rękę na jego ramieniu*. Zobaczysz ją już niedługo. *uśmiechnął się i Zayn odwzajemnił to lekkim, lecz szczerym uśmiechem*.
  
  



14) IMAGIN DLA ANONIMKA NATALII. 
MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I UŚMIECH ZAYNA SPRAWI, ŻE SAMA SIĘ UŚMIECHNIESZ.
KOCHAM CIĘ <3

*Jesteś sławną aktorką znaną na całym świecie. Chłopcy z One Direction - a zwłaszcza Zayn - kochają Twoje role i filmy, w których wystąpiłaś, ale tylko Malik nazywa siebie Twoim największym fanem. Chłopak uważa, że jesteś niesamowita i dla niego jesteś idealną dziewczyną. Pewnego dnia, podczas jednego z wywiadów, redaktor wspomniał Twoje imię i Zayn nie mógł powstrzymać się od uśmiechu*.
Redaktor: Podczas ostatniego wywiadu z [T.I], zapytaliśmy ją, który z Was jest jej ulubieńcem. Jak dobrze wiecie [T.I] jest Waszą wielką fanką i jej wybór padł na Zayna. *wszyscy popatrzyli na niego, a Zayn uśmiechnął się, przy okazji drapiąc się po podbródku*.




15) *Jesteś sławną piłkarką i grasz w najlepszej drużynie kobiecej na świecie. Za kilka dni masz ostatni mecz sezonu, którego stawką jest puchar. Przez ostatnie dni przygotowywałaś się psychicznie i fizycznie do tego meczu. Chłopcy obiecali Ci, że na pewno przyjdą na mecz, żeby Cię dopingować. Zayn - Twój chłopak - przez te kilka dni odgrywał rolę Twojego trenera, który z dnia na dzień przygotowywał Cię do meczu, żebyś wypadła jak najlepiej. Wasz przeciwnik był również bardzo silny i miał niesamowity skład, dlatego Twoja drużyna ćwiczyła jak najlepiej, tylko po to, żeby wygrać. Dziś wyszłaś z Zaynem na zewnątrz, żeby poćwiczyć z piłką. Byłaś ubrana w swój strój piłkarski, żeby lepiej było Ci się przyzwyczaić. Ze względu na to, że byliście na dość dużej przestrzeni, Zayn poszedł na jeden koniec, a ty na drugi i zaczęliście wzajemnie kopać do siebie piłkę. Zayn w głębi duszy wiedział, że podczas meczu wypadniesz jak najlepiej i, że razem z drużyną zdobędzie puchar*.
Untitled



16) IMAGIN DLA KAROLINY MAŁGORZATY.
WIEM, ŻE CHCIAŁAŚ Z ZAYNEM LUB HARRY'M, ALE POSTANOWIŁAM DAĆ CI DWA DEDYKI I MAM NADZIEJĘ, ZE TEN RÓWNIEŻ CI SIĘ SPODOBA.
KOCHAM CIĘ <3

Zayn: Będę czekać przed wejściem, kochanie. *usłyszałaś jak wysyła Ci całusa przez słuchawkę, a następnie rozłączył się. Już za kilka minut będziesz szła na randkę ze swoim cudownym chłopakiem. Piękne, prawda? Mimo iż, to Twoja pierwsza randka, cieszyłaś się, że idziesz na nią ze swoim chłopakiem, a nie z jakimś ledwo co poznanym mężczyzną. Stanęłaś przed swoją szafą i zamarłaś. W szafie pełno ubrań, tylko trudno było zdecydować w co się ubrać. Chciałaś wyglądać pięknie, żeby spodobać się Zaynowi, ale wiedziałaś, że tak nie będzie. Wyciągnęłaś z szafy czerwoną sukienkę i ubrałaś ją. Poszłaś do łazienki, popsikałaś się perfumem, który dostałaś od Zayna i zrobiłaś sobie lekki makijaż. Wróciłaś do pokoju i spojrzałaś w lustro. Dla Ciebie było okay, ale modliłaś się, żebyś spodobała się Zaynowi. Zeszłaś na dół i spojrzałaś na zegarek. Miałaś jeszcze trochę czasu. Ubrałaś swoje kremowy buty i biżuterię, po czym nałożyłaś na siebie płaszcz i wyszłaś z domu. Po drodze złapałaś pierwszą lepszą taksówkę, która zawiozła Cię do restauracji, gdzie czekał na Ciebie Twój ukochany. Kiedy zajechałaś na miejsce, wysiadłaś z taksówki i pokierowałaś się do wejścia. Podniosłaś wzrok i Twoim oczom ukazał się Zayn. Wyglądał seksownie. Mimo że nie lubiłaś zarostu u niego i tak wyglądaj jak Bóg. Nagle w jego dłoni pojawił się bukiet kwiatów. Tych kwiatów, które uwielbiałaś, a on dobrze o tym wiedział. Chłopak uśmiechnął się, po czym wręczył Ci kwiaty, a ty się uśmiechnęłaś*.
Zayn: Wyglądasz seksownie. *wyszeptał Ci do ucha, po czym chwytając Cię za rękę wszedł z Tobą do restauracji*.
Untitled



17) IMAGIN DLAKAROLINA MAŁGORZATA I SELINKA HEART. 
MAM NADZIEJĘ, ŻE WAM SIĘ SPODOBA I POPRAWI HUMOREK NA NADCHODZĄCY TYDZIEŃ.
KOCHAM WAS <3

Liam: *wszedł do Harry'ego pokoju* Harry, co się dzieję? Dzwoniliśmy do Ciebie chyba ze sto razy. *Harry siedział na łóżku, patrząc w okno. Odwrócił głowę w stronę Liama. Miał załzawione oczy. To chyba była jedyna rzecz, którą nie chciał zobaczyć u Harry'ego*.
Harry: [T.I]. Ona odeszła. *powiedział drżącym głosem, bawiąc się swoimi palcami. Kiedy spuścił wzrok, Liam usiadł obok niego*.
Liam: Jak to?
Harry: Ja naprawdę ją kochałem. Powiedziała, że powinniśmy zrobić sobie przerwę, żeby mogła się we wszystkim odnaleźć i, żeby wiedziała na czym stoi. To samo przemawia za siebie, że nie jestem dobry dla niej. Nie wiem co robić. Chcę do niej zadzwonić, ale nie wiem, co mam je powiedzieć. Nie chcę jej stracić, ale muszę z nią porozmawiać. *przełknął ślinę i ponownie spojrzał w okno*.








18) IMAGIN DLA SUE STYLES.
MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I POPRAWI CI HUMOREM NA NASTĘPNY TYDZIEŃ.
KOCHAM CIĘ <3 

*Jesteś dziewczyną Harry'ego. Pewnego dnia Harry przyjeżdża do Ciebie do pracy, żeby Cię odebrać i kiedy dochodzi do drzwi, zauważa przez szybę, że Twój kolega z pracy flirtuje z Tobą i Cię dotyka. W tamtym momencie ciśnienie Harry'emu podniosło się w kilka sekund. Wszedł do sklepu i chwycił Twojego kolegę za ramię i przycisnął go do jakiejś szafy*.
Ty: Harry, nie przejmuj się nim, chodź. *powiedziałaś, patrząc na niego*.
Harry: Nie. *powiedział z odrobiną wściekłości. W końcu był Twoim chłopakiem, a żaden chłopak nie chciałby widzieć, jak jakiś koleś dotyka jego dziewczynę*. Pamiętasz ile razy Ci mówiłem, żebyś nie patrzył, ani nie dotykał mojej dziewczyny [T.I]? Jeden, dwa, trzy, a dzisiaj jest po raz czwarty. *stwierdza, patrząc na niego z wściekłością*.
Chłopak: Bracie... *mówi, ale Harry mu od razu przerywa*.
Harry: Nie jestem Twoim bratem, ale jeżeli następnym razem znowu ją dotkniesz, to tym razem pożałujesz, stary. *puszcza go, po czym łapie Cię za rękę i wychodzicie na zewnątrz. Nagle chłopak przywiera Cię do auta i patrzy Ci głęboko w oczy*. Jesteś tylko moja. *zaczął Cię całować, a ty się uśmiechnęłaś*.




19) IMAGIN DLA OLI Z TWITTERA.
MAM NADZIEJĘ, ŻE TO CZYTASZ, WIĘC ŻYCZĘ CI UDANEGO TYGODNIA.
KOCHAM CIĘ <3

*Dziś jest premiera Twojego nowego filmu. Na premierze pojawiło się dużo gwiazd i oczywiście Twoi najwierniejsi fani. Jednak brakowało Ci jednej osoby. Harry'ego. Chłopak w ostatniej chwili zadzwonił do Ciebie i oznajmił, że nie da rady być na premierze. Było Ci smutno, ponieważ właśnie w tej chwili potrzebowałaś go u swojego boku. No nic, mówi się trudno. Sama też dasz radę. Szłaś czerwonym dywanem, gdy nagle przed Tobą pojawiła się znajoma osoba, która stała przed paparazzi i ustawiała się do zdjęć. Nagle chłopak odwrócił się w Twoją stronę. Tym nieznajomym okazał się Harry. Ale jak? Chłopak uśmiechnął się do Ciebie, a ty pobiegłaś w jego stronę. Rzuciłaś mu się na szyję, a paparazzi robili Wam zdjęcia, ale nie przejmowałaś się tym*.
Harry: Niespodzianka skarbie. *pocałował Cię w policzek, a ty popatrzyłaś mu w oczy*.
Ty: Za następną taką niespodziankę Cię zabije.
Harry: Szkoda, bo po premierze czeka na Ciebie więcej. *uśmiechnął się głupkowato, a ty go pocałowałaś*.




20) IMAGIN DLA JOANNY HORAN.
MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I SPRAWI, ŻE BĘDZIESZ CHODZIŁA UŚMIECHNIĘTA.
KOCHAM CIĘ <3

*Harry jest z chłopakami na sesji zdjęciowej do nowego albumu "FOUR". Chłopak nic nie wie, że wczoraj wieczorem przyleciałaś do niego, żeby zrobić mu niespodziankę. Jedynie wiedzieli o tym pozostali, ale prosiłaś ich, żeby nic nie mówili Harry'emu. Kiedy po cichu przyszłaś na miejsce sesji, chłopcy siedzieli na krzesełkach, tyłem do Ciebie. Wykorzystałaś sytuację i zakradłaś się po cichu do Harry'ego. Kiedy stałaś już za nim, zakryłaś mu oczy*.
Ty: Zgadnij, kto to. *zmieniłaś głos i patrzyłaś na niego*.
Harry: [T.I]? *powiedział, a ty przewróciłaś oczami*.
Ty: Skąd wiedziałeś?
Harry: Nie umiesz zmieniać głosów. *zaśmiał się i Cię pocałował. Widziałaś, że na jego twarzy widniało szczęście. Kiedy fotograf zawołał chłopaków, ty usiadłaś na miejscu Harry'ego i patrzyłaś na sesję. Co chwilę Harry patrzył na Ciebie i robił jakieś śmieszne miny. W końcu nie wytrzymałaś i wybuchłaś śmiechem i Harry również*.











~~
Witajcie Weronikers! 
Przepraszam, że musieliście tyle czekać na imaginy, ale uwierzcie lub nie, na kilka dni opuściła mnie wena. NAPRAWDĘ. Te imaginy pisałam na szybko i mówicie co chcecie, ale uznaję, że są to pierwsze imaginy, które totalnie zjebałam. Możecie mnie ukamienować za to co mówię, ale taka jest prawda. Są totalnie N I E U D A N E. Bez ładu i składu. 

W następnych imaginach obiecuję, że się poprawię, tylko będziecie musieli mi dać czas, bo, żeby wyszły wystrzałowe potrzebuję czasu. Kolejne i kolejne będą prawdopodobnie lepsze i na pewno o wiele dłuższe, tylko CZAS. Tego potrzebuję. Mam nadzieję, że zrozumiecie. 

Przyjmuję zamówienia na kolejne imaginy.
Chcesz z kimś imagin? - pisz komentarz pod tym postem!

Zapraszam również zainteresowanych na mojego bloga z fanfictionami - http://betterthanwordsever.blogspot.com/
Wpadajcie Weronikers i komentujcie - wtedy motywujecie mnie do dalszej pracy!

Do zobaczenia w następnym poście słoneczka!
Życzę Wam udanego tygodnia, a jeśli ktoś ma ferie, to wspaniałych ferii!
Kocham Was! 

💚💛💙 | via Tumblr