"I know you've never loved
the crinkles by your eyes when
you smile
You've never loved your stomach
or your thighs
The dimples in your back at
the bottom of your spine
But I love them endlessly".
*Usłyszałaś anielski i dobrze znajomy Ci głos. Zdjęłaś kołdrę z głowy i zapaliłaś lampkę stojącą na stoliku obok łóżka. Na krzesełku siedział Niall, który trzymał w rękach swoją gitarę i śpiewał fragment piosenki "Little Things". Uśmiechnęłaś się, a chłopak spojrzał na Ciebie swoimi błękitnymi oczami. Po chwili odłożył swoją gitarę i położył się obok Ciebie. Wiedziałaś, że zrobił to po to, żeby ułatwić Ci zaśnięcie. Przytuliłaś się do chłopaka, a on objął Cię, głaszcząc jednocześnie po ramieniu*.
Ty: Dziękuję. *powiedziałaś uśmiechnięta i ziewając, odleciałaś w głęboki sen*.
2) IMAGIN DLA JOANNY HORAN.
MAM OGROMNĄ NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I POPRAWI JEDNOCZEŚNIE HUMOREK NA NADCHODZĄCY TYDZIEŃ.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3
*Zmęczone oczy zamrugały powoli. Lekki uśmiech zdobił twarz blondyna, który stał przed masowym tłumem fanów i paparazzi. Migające światła aparatów, wyrządzały ból w jego oczach, a krzyki fanów przyprawiały go o zawrót głowy. Niall zawsze był wdzięczny fanom, za wszystko co dla niego zrobili. Chłopak podniósł rękę wysoko do góry, aby wywołać fale euforii u dziewczyn, które zaczęły histerycznie płakać na widok jego i jego kolegów. Jego pierś podnosiła się i opadała lekko, a długie westchnięcia wydobywały się z jego ust, dając sygnał, że nie czuł się dobrze. Nagle poczuł lekki ścisk na swoim ramieniu, więc automatycznie się odwrócił i zobaczył Liama, który posłał w jego stronę ciepły uśmiech. Niall wiedział doskonale, że jest najszczęśliwszym facetem na ziemi - zwiedza świat z czwórką swoich najlepszych przyjaciół, tworzą razem wspaniałą muzykę i ma kochającą dziewczynę, która czeka na niego w domu. Jego serce zaczęło bić szybciej, kiedy o Tobie pomyślał. Sposób w jaki poruszałaś się po domu, jak Twój głos odbijał się echem, kiedy śpiewałaś podczas sprzątania lub kiedy leżałaś na jego klatce piersiowej, po długim, ciężkim dniu, bawiąc się jego włosami - wszystkie te momenty przeleciały mu przed oczami w jednej chwili. Po chwili chłopak wrócił do rzeczywistości. Mała zmarszczka pojawiła się na jego twarzy, a wzrok powędrował ku dołu - sen, który złapał go wewnątrz hotelu i kazał jak najszybciej udać się do łóżka. Po podpisaniu płyt, pozowaniu do zdjęć i robieniu follow spree na twitterze - na pewno mu się to należało. Chłopak wreszcie ruszył z holu hotelu do swojego pokoju. Horan rzucił swój telefon na łóżko. Głośny jęk przetoczył się przez jego klatkę piersiową, a palce powędrowały przez jego blond włosy, ciągnąc za końcówki. Chłopak chciał po prostu wrócić do domu. Chciał po prostu zamówić taksówkę na lotnisko i polecieć do domu w Irlandii, żeby spać przy Twoim boku dwadzieścia cztery godziny na dobę. Dlatego wymyślił, że pierwszą rzecz jaką zrobi, gdy wróci do domu, to zapyta Cię, czy pójdziecie razem spać. Twoje ciepło, Twój śmiech, Twoje kochające pocałunki. Chłopak westchnął jeszcze raz*.
~ dzień później ~
*Niall przewrócił się na plecy, ze smutkiem patrząc w drewniany strop. Nie wiedział, jak długo wpatrywał się w sufit, ale nagle ktoś zapukał do drzwi*.
Niall: Otwarte! *krzyknął leniwie, zanim zorientował się, że drzwi są zamknięte, a klucz leżał na stoliku*. Ty idioto... *mruknął do siebie, kręcąc głową. Jednak ku jego zaskoczeniu, drzwi się otworzyły, a jasne światło oświeciło pokój hotelowy*.
Ty: Niall? *usłyszał cichy głos. Automatycznie wyskoczył z łóżka i spojrzał w Twoją stronę*.
Niall: Cholera. *przełknął ślinę, robiąc dwa kroki w Twoją stronę. Nie tracił czasu i szybko zamknął Cię w swoich ramionach. Jego duże dłonie delikatnie chwyciły Twoją twarz, a malinowe usta złączyły Twoje w namiętnym pocałunku*.
Ty: Niall.. *westchnęłaś z miłością, a jego ciepły oddech przeszedł przez Twoje ciało*.
Niall: Kocham Cię. *odpowiedział bez tchu, przerywając pocałunek. Oparł czoło o Twoje i złożył słodki pocałunek na czubku Twojego nosa*. Brakowało mi Ciebie tak bardzo, kochanie. *jego ręce powoli pieściły Twoje ramiona, przyprawiając Cię o gęsią skórkę*.
Ty: Mnie Ciebie też. *odpowiedziałaś, patrząc na niego ciepłym spojrzeniem, a ręce posłałaś na jego koszulkę*.
Niall: Masz ochotę iść spać?
Ty: Z chęcią. *odpowiedziałaś, składając pocałunek na jego ustach, a palcami bawiłaś się jego włosami. Niall delikatnie rzucił Cię na łóżko i szybko położył się obok Ciebie, łącząc Wasze ręce i nogi razem*.
Niall: Teraz jesteś tylko moja i nie uciekniesz z tego ciepłego łóżka. *uśmiechnął się głupkowato, umieszczając twarz w zgięciu Twojej szyi. Przewróciłaś oczami, ale przytuliłaś go*.
Ty: Ty głupku.. *wymamrotałaś pod nosem, zanim oboje udaliście się do krainy Morfeusza*.
3) *Razem z chłopcami przyszłaś do studia, żeby mogli nagrać nowe piosenki na nowy album. A, że trochę znasz się na nagrywaniu, to pomyślałaś, że postarasz się, choć trochę pomóc. Kiedy przyszliście na miejsce, usiadłaś wygodnie na krzesełku i założyłaś słuchawki, po czym każdy z chłopaków nagrywał swoją solówkę do każdej piosenki. Nagle do nagrywania przystąpił Niall. Gdy chłopak stanął przy mikrofonie, zaczęłaś na niego patrzeć od góry do dołu. Wyglądał seksownie, prawie jak anioł. Być dziewczyną takiego chłopaka to cud, a Tobie się to udało. Horan spojrzał na Ciebie i zaczął się śmiać*.
Niall: Nie patrz tak na mnie. *odwrócił się tyłem, nadal się śmiejąc, a ty uśmiechnęłaś się pod nosem*.
4) IMAGIN DLA ANONIMKA LULI.
MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I POPRAWI CI HUMOREK PRZED SZKOŁĄ, A JEŚLI MASZ FERIE, TO SPRAWI, ŻE BĘDĄ WSPANIAŁE.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3
*Biegałaś po pokoju niczym sparzona. Wszystkie ubrania z szafy leżały na podłodze. Pytasz dlaczego? Za dosłownie godzinę zaczyna się gala rozdania nagród, więc masz niewiele czasu, żeby się wyszykować. Masz szczęście, że makijaż zrobiłaś już wcześniej, bo aktualnie łazienkę zajmował Niall. Podbiegłaś do drzwi i zapukałaś*.
Ty: Niall, pospiesz się. *powiedziałaś zdyszanym głosem i pokierowałaś się do szafy. Chwyciłaś dwie sukienki - czarną oraz czerwoną - i stanęłaś przed lustrem. Przykładałaś do swojego ciała obie sukienki, ale nie wiedziałaś, którą wybrać. Spojrzałaś na buty stojące na korytarzu. Pomyślałaś jeszcze chwilę, po czym Twój wybór padł na czerwoną. Odwiesiłaś czarną do szafy i zaczęłaś się rozbierać z rzeczy, które miałaś na sobie. Kiedy rozebrałaś się do bielizny, z łazienki wyszedł Niall. Pojawił się w takim momencie, w którym nie chciałaś, żeby był. Miałaś na sobie koronkową bieliznę, którą od niego dostałaś. Nigdy nie wiedziałaś jak się zachować, gdy chłopak widział Cię w jakiejkolwiek bieliźnie, więc jedynie co robiłaś, to spalałaś buraka. Teraz było dokładnie tak samo. Chłopak podszedł do łóżka i oparł nogę o krawędź, po czym zaczął drapać się w zgięciu. Po chwili podniósł wzrok na Twoje ciało i szczęka mu opadła*.
Niall: Czy dobrze widzę swój prezent na wspaniałym ciele swojej przepięknej dziewczyny? *uśmiechnął się, a Twoje policzki zaczynały piec*.
Ty: Niall, przestań. *zamknęłaś oczy i czułaś, że Twoje policzki są już różowe i prawie wchodzą w fazę czerwieni. Chłopak zaczął się śmiać*.
Niall: Dlaczego?
Ty: Doskonale wiesz, że tego nie lubię.
Niall: Po prostu podziwiam Cię w pięknej bieliźnie. *i to był ten moment, kiedy nie wytrzymałaś i schowałaś twarz w swoje dłonie. Nagle poczułaś duże ręce na swojej talii i przeszła Cię gęsia skórka*. Uwielbiam Cię drażnić. *jego malinowe usta zostawiały pocałunki w zgięciu Twojej szyi, a dłonie błądziły po Twoim ciele, co sprawiało, że nogi uginały Ci się same, a ciało chciało oddać mu się całe*.
5) IMAGIN DLA SUE STYLES.
MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I "KOSZYKARZ" HARRY POPRAWI CI HUMOREK NA NADCHODZĄCE DNI.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3
*Stałaś na tarasie domu swoich rodziców. Patrzyłaś na Harry'ego oraz swojego tatę i w ogóle nie słuchałaś swojej mamy, która co chwile powtarzała, jaki to Harry jest piękny. Wiedziałaś, że mama bardzo lubiła Twojego chłopaka, ale inaczej było z Twoim tatą. Myślał, że Harry nie jest odpowiednią osobą dla Ciebie, ale wiedział, że Styles sprawia, że jesteś szczęśliwa, więc zostawiał to dla siebie. Harry i [imię Twojego taty] - mężczyźni Twojego życia - grali w koszykówkę i z całych sił, trzymałaś kciuki za swojego chłopaka, ale miałaś świadomość, że Twój tata jest bardzo dobrym graczem. Harry uśmiechnął się, po czym wyskoczył do kosza, żeby zdobyć punkt i przy okazji zaimponować Twojemu tacie. Niestety, chłopak nie trafia do kosza i przy okazji upada na ziemię. Rozszerzyłaś oczy, a Twój tata zaczął się śmiać*.
Twój tata: Kariera koszykarza, Harry? *zaczął dokuczać Harry'emu, a chłopak zaczął wstawać z ziemi*.
Harry: Wątpię. *odpowiedział, poprawiając swoje włosy. Odeszłaś od swojej mamy i chwyciłaś piłkę. Rzuciłaś ją do swojego taty i podbiegłaś do Harry'ego*.
Ty: Kochanie, wszystko w porządku? Nie torturuj go, tato. *spojrzałaś na swojego ojca. Harry pocałował Cię w czoło, żeby powiedzieć Ci, że jest w porządku. Gdy Twój tata zauważył jak Harry delikatnie Cię dotyka, nie mógł powstrzymać się od uśmiechu*.
Twój tata: Nie martw się skarbie, lubię go.
6) IMAGIN DLA JOANNY HORAN.
MAM OGROMNĄ NADZIEJĘ, ŻE TEN IMAGIN RÓWNIEŻ CI SIĘ SPODOBA I RAZEM Z PIERWSZĄ DEDYKACJĄ SPRAWIĄ, ŻE BĘDZIESZ CHODZIŁA SZCZĘŚLIWA.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3
Harry: A zwycięzcą zostaje uhh... *wyciąga kawałek papieru z koperty i uśmiecha się, gdy czyta dobrze mu znane imię: [T.I]. Uśmiechasz się szeroko, gdy słyszysz swoje imię. To oznacza, że wygrałaś nagrodę Ikony Stylu. To było wielkie wyróżnienie dla Ciebie. Wstałaś ze swojego miejsca i pokierowałaś się do przystojnego mężczyzny, żeby odebrać nagrodę, gdy ludzie dookoła klaskali. Harry mrugnął do Ciebie i złożył pocałunek na Twoim policzku, gdy wręczał Ci nagrodę. Jego usta były na Twojej skórze dłużej niż powinny*.
Harry: Gratuluję kochanie, wygrałaś. *wyszeptał do Twojego ucha i odsunął się do tyłu, żeby stanąć za Tobą. Spojrzałaś na niego i miałaś nadzieję, ze nikt tego nie słyszał. Harry podkochiwał się w Tobie, ale było to trudne, tym bardziej, że obaj byliście sławni*.
Harry: Czyż nie jest ona piękna? *wyszeptał w stronę kamery. Po kilku sekundach wróciłaś na swoje miejsce, a Styles usiadł blisko Ciebie. Podniosłaś brwi i spojrzałaś na niego, starając się nie myśleć o tym, jak seksownie i elegancko, wyglądał w tamtym momencie*. Nie mogę całe życie zachowywać się, jakby nic się nie stało. Nie dbam o opinię innych, niech znają prawdę. *otworzyłaś usta, żeby coś powiedzieć, jednak rozmyśliłaś się, kiedyś złączył Twoją rękę z jego. Każdy może zauważyć Wasze złączone dłonie. Potrząsnęłaś głową, lekko się uśmiechając, gdy nagle chłopak złączył Wasze usta w pocałunku. Nie ukrywasz, że byłaś zszokowana, ale odwzajemniłaś pocałunek. Nagle za sobą usłyszałaś szepty. To było już oficjalne. Dwie ikony stylu będą ze sobą chodzić na randki, a później może wyjdzie coś z tego więcej?*
7) IMAGIN DLA KAROLINY MAŁGORZATY.
MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I HARRY SPRAWI, ŻE TWOJE KOLEJNE DNI BĘDĄ WSPANIAŁE, A HUMOREK BĘDZIE O WIELE LEPSZY.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3
*Zatrzymałaś się, odetchnęłaś, po czym usiadłaś i położyłaś dłonie na kolanach, a Twój oddech zaczął stopniowo zwalniać. Obudziłaś się dziś wcześniej, żeby wyjść pobiegać na zewnątrz, ponieważ to zawsze sprawiało, że czułaś się lepiej. Oczywiście. Harry postanowił, że pójdzie z Tobą, więc założył swoje czarne spodenki i białą koszulkę, która idealnie podkreślała jego mięśnie. Wyglądał wspaniale, ale to tylko sprawiało, że nie mogłaś się skupić*.
Harry: Wyglądasz seksownie, kiedy biegniesz, wiesz? *uśmiecha się. Przewróciłaś oczami, jednak lekko się uśmiechnęłaś. Chłopak zawsze gdzieś z Tobą chodził, więc próbowałaś znaleźć sposób, żeby go zniechęcić*.
Ty: Chcę pobiegać i ty też.. ale zróbmy coś innego. Złap mnie, a będę Twoja. *Harry pochylił głowę w bok, patrząc na Ciebie swoimi zielonymi oczami. Na jego ustach pojawił się mały uśmieszek, gdy pomyślał sobie, co się stanie, gdy wygra*.
Harry: Lepiej uciekaj, księżniczko. *uśmiechnął się, gotowy na wyzwanie*.
8) Harry: Kochanie, spójrz na mnie! *westchnęłaś i przewróciłaś oczami. Próbowałaś skupić się na nauce, bo jutro miałaś ważny egzamin, ale Harry Ci w tym nie pomagał. Zawsze musiał Ci przerwać, gdy robiłaś coś ważnego*.
Ty: Nie Harry. Muszę się uczyć.
Harry: Tylko ten raz i obiecuję, że przestanę. Proszę? *powiedział błagającym głosem. Spojrzałaś na niego i podniosłaś swoje brwi, gdy zauważyłaś jak żongluję pomarańczami. Wyglądał jak szalony w swoim czarnym kapeluszu*.
Ty: Powinieneś pracować w cyrku. *chłopak uśmiechnął się i odłożył pomarańcze na stolik. Nagle usiadł obok Ciebie i zabrał Ci książkę z rąk*. Hej! Obiecałeś!
Harry: Cóż, kłamałem. *uśmiechnął się głupkowato. Gdy jego usta dotknęły Twoje, odwzajemniłaś pocałunek, a Twoje dłonie zaczęły bawić się jego lokami. W tamtym momencie szkoła Cię nie obchodziła. Liczył się tylko on*.
9) *Światła w pustej szatni rozświetliły pomieszczenie na nowo. Reszta zespołu udała się na boisko co najmniej pięć minut temu, ale Louis postanowił pozostać jeszcze przez chwilę w samotności, aby pozbyć się mętliku z głowy. Dziś jest najważniejszy mecz w całej jego dotychczasowej karierze. Po wczorajszym zwycięstwie, przyszedł czas na ostatni, rozstrzygający mecz, kto zdobędzie puchar. Chłopak był zdenerwowany. Wiadomo. Do głowy przyszedł mu kolejny powód, żeby się denerwować. Byłaś na trybunach, żeby go wspierać. Wiedziałaś, że chłopak był bardzo dobry. Mogłaś to stwierdzić bynajmniej po powtórkach w telewizji i artykułach w różnych gazetach. Louis nie musiał Ci niczego udowadniać. Kochałaś go takiego jaki jest. Za każdym razem mu to powtarzałaś. Motyle latał w jego brzuchu, jakby był dwunastoletnim chłopcem zakochanym w pięknej dziewczynie o dużych, niebieskich oczach. Zamiast tego był dwudziestotrzyletnim, profesjonalnym piłkarzem, a jego cały świat siedział na trybunach. Obiema rękami zakrył swoją twarz i delikatnie oparł się o metalowe szafki. Wypuścił ciężko powietrze i ścisnął oczy*.
Louis: Cholera. *nagle drzwi od szatni się otworzyły, a w nich ukazał się trener, który złączył brwi i popatrzył na chłopaka*.
Trener: Idziesz, Tomlinson? *połykając ślinę, chłopak kiwnął głową, po czym uderzył dwiema rękami w drewnianą ławkę i trochę doszedł do siebie. Podchodząc do drzwi, trener złapał go za ramię*. Dobrze się czujesz? *spojrzał z niepokojem na swojego piłkarza*.
Louis: Jasne, trenerze. *uśmiechnął się szeroko, a trener poklepał go po plecach*.
Trener: Ruszaj wygrać mistrzostwo. *chłopak popatrzył jeszcze na swojego podopiecznego i idąc korytarzem, pokierował się na boisko. Krzyki kibiców było słychać wszędzie, ale najgłośniej zrobiło się po gwizdku sędziego, który oznajmił początek meczu. Do drugiej połowy wynik się nie zmienił - wciąż było 0:0. Tomlinson oblizał wargi. Kiedy piłka dotarła do jego nogi, chłopak wykonał różne triki i, gdy nagle znalazł się w polu karnym, dostał bliskie spotkanie z murawą. Rzut karny. Euforia na stadionie. Louis będzie go wykonywał. Chłopak uderzył pięścią w boisko, krzywiąc się z bólu. Ból przeszedł przez jego kolano. Wypuścił ciężko powietrze, próbując sprawić, że ból minie. Koledzy z drużyny podbiegli do swojego kolegi*.
Kolega: Wszystko w porządku, stary? *przyglądał mu się uważnie, a chłopak kiwnął głową. [Imię kolegi] podał mu rękę, pomagając mu wstać. Louis przegryzł dolną wargę, przez chwilę kuśtykając, ale po chwili ból ustąpił. Kibicie wstrzymali oddech, gdy piłka została położona w odpowiednim miejscu. Louis przeczesał ręką swoje włosy i zaczął biec do piłki. Wszystko wydarzyło się w jednym momencie. Krzyki kibiców powiększyły się o kilka razy. Piłka leżała w siatce. Koledzy z drużyny podbiegli do Louisa, żeby mu pogratulować. Nagle sędzia odgwizdał koniec meczu. Razem z kibicami nie mogłaś powstrzymać się od wybuchu radości. Twój chłopak zaczął Cię szukać wśród kibiców. Kiedy Cię znalazł, podbiegł do barierek i jednym ruchem wyciągnął Cię na boisko*.
Ty: Wygraliście! *objęłaś go wokół szyi, a jego ręce powędrowały na Twoją talię*.
Louis: Zrobiłem to dla Ciebie. *uśmiechnęłaś się i nagle chłopak pocałował Cię przed kilku tysięczną publiką, na środku boiska, w świetle reflektorów*.
10) *Samookaleczanie się to najgorsza rzecz. Nigdy tego nie róbcie. Jednak dla Ciebie, w tym momencie, to była jedyna droga ucieczki od problemów, które co chwile się mnożyły. W tych trudnych chwilach nie miałaś przy sobie nikogo bliskiego. Pewnie dlatego, że przed wszystkimi udawałaś, że jest dobrze. A co z Twoim chłopakiem? Louis aktualnie był w trasie, ale kiedy do Ciebie dzwonił, wmawiałaś mu, że jest w porządku. Kłamałaś. Twoje życie było na krawędzi i najdziwniejsze jest to, że nie chciałaś od nikogo pomocy. Wmawiałaś sobie, że sama sobie z tym poradzisz, a tym czasem było jeszcze gorzej. Jeszcze wczoraj byłaś dziewczyną, od której szczęście biło na kilometr, a dziś jesteś wystraszoną, szarą myszką. Jedynie o co się modliłaś, to o to, żeby Louis o niczym się nie dowiedział, ale było już za późno*.
~ w tym samym czasie ~
*Louis siedział na parapecie, wpatrując się głęboko w krople deszczu, które powolnym ruchem spływały po oknie. Wiadomość o tym, że jego dziewczyna się okalecza, to najgorsza rzecz, jaką usłyszał dotychczas. Chłopak zacisnął oczy i pojedyncze łzy spłynęły po jego policzkach. Przybliżył nogi do swojej klatki piersiowej. Nagle cisze zagłuszył skrzyp otwieranych drzwi, w których pojawił się Niall. Louis odwrócił głowę w jego stronę*.
Niall: Louis? *chłopak spojrzał na swojego kolegę z zespołu. Louis odwrócił głowę w stronę okna, a Horan zamknął drzwi. Podszedł do Louisa i usiadł naprzeciwko niego. Popatrzył jeszcze chwilę na swojego najlepszego przyjaciela , po czym przemówił*. Stary, co się dzieję?
Louis: Wiesz, jakie to jest uczucie, kiedy wiesz, że nie możesz pomóc najbliższej osobie, kiedy ona właśnie tego potrzebuję? Wiesz jak to bardzo boli? Świadomość, że ta osoba liczy na Ciebie, a ty jesteś na drugim końcu świata i nie masz jak pomóc. *jego głos zaczął drżeć, a łzy spadały jedna za drugą. Niall pierwszy raz w życiu widział Louisa w takim stanie. Wiedział dokładnie o kogo mu chodzi*.
Niall: Chodzi o [T.I], prawda?
Louis: *wytarł swoje policzki*. Zdarzało się, że wyjeżdżałem w trasę, a [T.I] zostawała w domu, na ten czas, ale zawsze wszystko było dobrze. Nie rozumiem, co się teraz stało, że się samookalecza? Jakie problemy musiały ją dotknąć, że sięgnęła po takie rozwiązanie? *chłopak pokręcił głową i spojrzał na Nialla*. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja nie mogę być teraz przy niej, żeby ją przytulić, pocałować, szeptać motywujące słówka i powiedzieć, że razem pokonamy te problemy. Razem, rozumiesz? *popatrzył swoimi załzawionymi oczami, w błękitne oczy kolegi. Horan pokiwał głową, a Louis spojrzał w okno. Serce Nialla z minuty na minutę cierpiało jeszcze bardziej*. [T.I] teraz pewnie siedzi w kącie i wyklinając mnie od najgorszych, bo nie ma mnie z nią, kiedy mnie potrzebuję. I to rozrywa mnie od środka. Świadomość, że nie mogę pomóc osobie, którą kocham nad życie. *schował twarz w swoje duże dłonie i po prostu zaczął płakać*.
11) *Zerwanie. Co to takiego? Dla jednych to rozpoczęcie nowego życia. Dla drugich, to zerwanie z problemami. A dla innych, to jak śmierć. Louis w stu procentach zaliczał się do tej trzeciej grupy. Zerwanie z osobą, którą kocha, to najgorsza rzecz na świecie. A on właśnie w takiej sytuacji się znalazł. Mimo iż zerwał z Tobą pół roku temu, to do dzisiaj czuje pustkę w swoim sercu. Nie chciał z Tobą zrywać, ale sytuacja w Waszym związku na to kazała. W jego głowie z dnia na dzień, z godziny na godzinę, z minuty na minutę i z sekundy na sekundę pojawia się milion pomysłów, jak Cię odzyskać. Po pół roku nic się nie zmieniło - nawet miłość, którą darzył Cię wcześniej. Jednak mimo to, że chłopak chce Cię odzyskać, na koncertach przed fanami musi pokazywać, że jest w porządku, ale jeśli znajdą się tacy fani, którzy co chwilę o Ciebie pytają, to wszystko szlak trafia. Louis, wtedy automatycznie zatyka uszy i stara się nie myśleć o Tobie za bardzo, bo to na pewno spowoduje, że jego psychika pęknie*.
12) *Dziś jest ostatni koncert chłopców w obecnej trasie. Kilka godzin przed występem, o mało co nie pokłóciłaś się ze swoim chłopakiem Louisem. Poszło tak naprawdę o normalną rzecz. Chłopak chciał, żebyś była obecna na ostatnim koncercie w tej trasie i doskonale go rozumiałaś, że chciał, żebyś go wspierała, ale mówiłaś mu już wcześniej, że masz bardzo ważne spotkanie w pracy i szef tak łatwo Cię z niego nie wypuści. W odpowiedzi dostałaś tylko trzask drzwi i odjeżdżające auto, które pokierowało się na stadion. Westchnęłaś ciężko i pokierowałaś się do pokoju, żeby się wyszykować do pracy. W drodze do biura odebrałaś telefon od swojej przyjaciółki*.
Ty: Hej [imię przyjaciółki]. Co tam? *uśmiechnęłaś się, patrząc na drogę*.
Przyjaciółka: Hej [T.I]. Dzwonię tylko po to, żeby powiedzieć Ci, że spotkanie zostało przeniesione na inny dzień. *zakaszlała do słuchawki, a ty zawróciłaś do domu*.
Ty: Jak to?
Przyjaciółka: Przed chwilą dzwonił do mnie szef i powiedział, że mam wszystkich powiadomić, że zebranie przekłada na inny dzień. *przypomniałaś sobie o koncercie chłopców. Uśmiechnęłaś się pod nosem i wcisnęłaś gaz do dechy. Wbiegając później do sypialni, wyciągnęłaś z szafy jakieś codzienne ubrania i kiedy się uszykowałaś, wsiadłaś do samochodu i obrałaś kierunek stadion. Gdy zajechałaś pod stadion, z biletem w ręce, udałaś się na trybuny, żeby zająć swoje miejsce. Fani jak zwykle dali z siebie jak najwięcej. Uwielbiałaś ich. Przy "Little Things" cały stadion świecił w różnych lampkach. Widok zabierał dech w piesiach. Louis wyciągnął swoje słuchawki z uszu i dokładnie przysłuchiwał się śpiewającym Directioners. Magle chłopak spojrzał na Ciebie, jakby od samego początku wiedział, że przyjdziesz. Posłałaś mu buziaka, a chłopak się uśmiechnął. W twojej głowie przelatywało milion myśli na raz, ale wiedziałaś jedno - ten koncert będzie jednym z najlepszych*.
13) IMAGIN DLA PRINCESS MALIK.
MAM NADZIEJĘ, ŻE TWÓJ ZAYN POPRAWI CI HUMOREK NA DALSZE DNI I SPRAWI, ŻE KAŻDY DZIEŃ BĘDZIE PEŁEN NIESPODZIANEK.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3
Zayn: Przyjdź na dzisiejszy koncert kochanie, proszę. *spojrzał Ci głęboko w oczy, a Twój umysł zaczął wymyślać milion powodów przeciwko temu pomysłowi. Jednak z drugiej strony nie chciałaś zawieść swojego chłopaka. Dziś w ogóle miałaś zły dzień - wszystko Cię wkurzało i na wszystko byłaś przeciwna. Nie chciało Ci się myśleć, jaki był powód tego wszystkiego, ale wiesz, że na pewno jakiś czynnik zadziałał na Twój humor. Spojrzałaś na Zayna. Jego czekoladowe oczy błyszczały tak pięknie. Nie mogłaś się powstrzymać*.
Ty: Dobrze, przyjdę. *uśmiechnęłaś się lekko, a chłopak namiętnie Cię pocałował. Następnie chłopak pojechał na stadion na próby, a ty udałaś się do sypialni, żeby wybrać jakieś ubrania*.
~ kilka godzin później ~
*Stałaś właśnie za kulisami, rozmyślając przy okazji, czy dobrze zrobiłaś, że przyszłaś na występ. Z jednej strony nie chciałaś, żeby ktoś zauważył, że masz zły humor, ale z drugiej strony chciałaś wspierać Zayna. Nienawidziłaś wybierać, ale serce podpowiadało Ci, żeby pomimo wszystko, przyjść na koncert i dobrze się bawić. Nagle poczułaś duże dłonie na swojej talii. To był Zayn. Oparł brodę o Twoje ramię i zaczął całować Cię po szyi. Dreszcze przeszły Ci wzdłuż całego ciała, a usta same ułożyły się w uśmiech. Uwielbiałaś takie momenty. Ty i on. Sam na sam. To było coś wspaniałego. Chłopak pocałował Cię w usta i wyszedł z resztą na scenę. Zanim koncert się rozpoczął, Twój ukochany odwrócił się w Twoją stronę, po czym machając do Ciebie, uśmiechnął się. Nie wiedziałaś, czy domyślał się, że masz zły dzień, ale dzięki niemu było już o wiele lepiej. Mieć takiego chłopaka to marzenie, a Tobie to marzenie się spełniło*.
14) IMAGIN DLA ANONIMKA KLAUDII.
MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I RAZEM Z DWUDZIESTOMA POZOSTAŁYMI IMAGINAMI POPRAWI HUMOREK NA DALSZE DNI.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3
*Zayn zabrał Cię na randkę do najbardziej znanej restauracji jego wujka. Jesteś bardzo zdenerwowana, bo nigdy nie spotkałaś jego wujka*.
Wuja: To jest ta szczęśliwa dziewczyna? *pokiwałaś lekko głową, a wujek Twojego chłopaka uśmiechnął się*. Jesteś bardzo piękna. *zasypał Cię komplementami. Uśmiechnęłaś się*.
Zayn: Tak, to jest [T.I] i ona jest niesamowita. Mam nadzieję, że nie zanudzisz jej, opowiadając swoje historię z dzieciństwa wujku. *powiedział, a wujek zaczął się śmiać*.
Wuja: Nie mogę tego obiecać. *puścił Ci oczko, a ty zachichotałaś*. Oh, powinnaś wiedzieć [T.I], że Zayn opowiada mi o Tobie dwadzieścia cztery godziny na dobę i powiem Ci, że nigdy mu się to nie znudzi, bo widać, że bardzo Cię kocha. *Zayn spojrzał na Ciebie i się uśmiechnął, a ty zaczęłaś się rumienić*.
15) Redaktorka: Teraz, chciałabym zadać pytanie Zaynowi.. Twoja dziewczyna, teraz Twoja była dziewczyna, [T.I] zaczęła chodzić na randki. Co ty o tym myślisz? *spojrzała na chłopaka. Reszta uznała, że to jest nieodpowiednie pytanie, więc próbowali to przerwać*.
Louis: Przepraszam, ale... *zaczął mówić, ale Zayn od razu mu przerwał*.
Zayn: Chcę, żeby była szczęśliwa, jeśli ja jej tego nie dałem. Jestem z niej dumny i nie będę tego kryć, że nadal ją kocham. *uśmiechnął się. Chłopak cały czas Cię bardzo kocha i ma nadzieję, że kiedyś do siebie wrócicie*.
16) *Zayn połączył się z Tobą na Skype. Nie miałaś ochoty z nim rozmawiać, ponieważ jesteś z nim pokłócona, ale odebrałaś. Zayn chciał tylko wszystko naprawić*.
Ty: Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać. *powiedziałaś zdenerwowana. Chłopak westchnął*.
Zayn: Nie musisz. Chcę tylko Ci coś powiedzieć, proszę wysłuchaj mnie. *popatrzył na Ciebie. Pokiwałaś głową*. Przepraszam, że jestem takim palantem i Cię nie posłuchałem. Wiem, że taki jestem, ale zawsze jestem szczery. Nie mam poczucia winy, ale wiem, że jestem winny i to czyni mnie sfrustrowanego, ale kocham Cię, bo tak naprawdę, kiedy dwoje ludzi naprawdę się kocha, to razem przejdą przez najtrudniejsze sytuacje. *poprawił swoje włosy*. Kocham Cię i nie chcę stracić swojej księżniczki. Nie chcę Cię stracić [T.I].
17) *Twój chłopak Liam jest zawodowym bokserem. Od kilku dni ostro ćwiczy przed najważniejszą walką. Dlaczego? Jakiś czas temu do Waszego życia wtrącił się Twój były chłopak. Wiedziałaś, że to się źle skończy, bo Twój chłopak bardzo go nienawidził. Ostatecznie doszło do tego, że chłopak wyzwał na pojedynek Liama. Nie chciałaś, żeby się zgadzał na to, ale wiedziałaś, że i tak Cię nie posłucha. Zgodził się i do walki miało dojść za kilka dni. Siedziałaś na sali i obserwowałaś jak Liam ostro trenuję. W głowie pojawiały Ci się czarne scenariusze tej walki. Zakryłaś twarz rękoma i starałaś się o tym nie myśleć*.
Liam: Boisz się, prawda? *odsłoniłaś twarz i spojrzałaś na Liama, który stał przed Tobą*.
Ty: A kto by się nie bał na moim miejscu? *powiedziałaś sarkastycznie. Przecież to było pewne, że będziesz się bać. Nikt nie umiał przewidzieć jak to się skończy*.
Liam: *usiadł obok Ciebie*. Nie martw się. Zrobię wszystko, żeby ten gnojek zapłacił za to co Ci zrobił. *powiedział, a Ciebie przeszły dreszcze na samą myśl o przeszłości*.
Ty: Nie chodzi o to. *westchnęłaś*. Martwię się o Ciebie. Nie chcę, żeby coś Ci się stało.
Liam: Nic mi się nie stanie. To on siebie w lustrze nie pozna. Obiecuję. *złączył Wasze dłonie i namiętnie Cię pocałował*.
18) *Kilka miesięcy temu, to były ostatnie miesiące, kiedy Liam mógł Cię nazywać "swoją wspaniałą dziewczyną". Spytasz się pewnie dlaczego? Powód był jeden. Nie układało Wam się w związku. Na początku było wszystko wspaniale, można by powiedzieć, że aż za dobrze Wam było. Jednak później coś się zepsuło i nic nie szło po myśli. Ciągłe kłótnie, nie rozmawianie ze sobą - to w końcu doprowadziło Cię do szału. Postanowiłaś, z ciężkim sercem, że to zakończysz. Cholernie ciężko było Ci odejść od Liama. Niezapomniane chwile dały o sobie znać i myślałaś, że może uda Wam się naprawić Wasz związek. Jednak postanowiłaś, że to już koniec. I tak właśnie minęło kilka miesięcy od Waszego rozstania. Liam nadal o Tobie myśli i z ręką na sercu, chce odnowić to co Was kiedyś łączyło. Dziś na koncercie chłopak świetnie się bawił. Jednak do czasu. W połowie koncertu zauważył Cię na trybunach. Serce zaczęło mu bić szybciej, a oczy nie mogły przestać na Ciebie patrzeć. Nagle zauważył obok Ciebie chłopaka, który Cię obejmuję. Liam domyślił się, że to Twój nowy wybranek. Zesmutniał. To on chciał być teraz na miejscu tego chłopaka. To on chciał Cię dotykać, całować i mówić jak bardzo Cię kocha. On wiedział, że w końcu mu się uda do Ciebie wrócić. Nie chciał poddać się tak łatwo*.
19) IMAGIN DLA SAILING SOUL.
MOŻESZ WYOBRAZIĆ SOBIE, TAK JAK POPRZEDNIO, ŻE WSZYSTKIE CZTERY IMAGINY Z LIAMEM DEDYKUJĘ TOBIE, BO TE OSTATNIE WŁAŚNIE PISAŁAM NA SZYBKO I SĄ NIEUDANE, WEDŁUG MNIE, ALE MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBAJĄ I SPRAWIĄ, ŻE BĘDZIESZ CHODZIŁA SZCZĘŚLIWA DZIĘKI SWOJEMU KSIĘCIU LIAMOWI.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3
Ty: Liam, co się dzieję? *popatrzyłaś na swojego chłopaka, który wyglądał na zdenerwowanego*.
Liam: Nic. Wychodzę. *ubrał swoje buty oraz kurtkę i wyszedł z domu. Strzelałaś, że udał się na stadion na próby przed dzisiejszym koncertem. Przewróciłaś oczami. Nienawidziłaś kiedy Liam był zdenerwowany, dlatego musiałaś coś wymyślić, żeby go rozweselić. Przypomniałaś sobie, że chłopak przez kilka dni co chwilę powtarzał wszystkim jeden żart, który doprowadzał go do śmiechu cały czas. Postanowiłaś, że zrobisz plakat, na którym napiszesz ten kawał. Spojrzałaś na zegarek. Miałaś jeszcze dwie godziny, więc zabrałaś się do roboty*.
~ dwie godziny później ~
*Miałaś miejsce bardzo blisko sceny, więc również miałaś dobry widok na chłopaków. Zanim koncert się rozpoczął, porobiłaś sobie kilka zdjęć z fanami i trochę z nimi pogadałaś. Byli naprawdę niesamowici. Gdy chłopcy zaczęli śpiewać ulubioną piosenkę Liama, podniosłaś plakat do góry i czekałaś, aż chłopak go zauważy. Payne podszedł bliżej do fanów i zauważył Twój plakat. Uśmiech na jego twarzy pojawił się automatycznie, a śmiech nie chciał zniknąć. Teraz, na jakiś czas, miałaś sposób, żeby go rozweselać*.
20) *Liam od dwóch miesięcy jest w trasie. Masz ochotę do niego lecieć i zostać do końca trasy, niestety nie masz takiej możliwości przez ciągłą pracę. Jedynie co Ci zostaje, to pisanie z nim i gadanie na Skype. Jednak to tylko bardziej sprawia, że za nim tęsknisz. Pewnego dnia, kiedy masz jeden dzień wolnego, piszesz z Liamem przez SMSy. Nagle chłopak milknie na parę minut. Po chwili dostajesz krótki filmik, który Ci wysłał z dopiskiem "na poprawę humoru mojej księżniczce ;)". Odtworzyłaś filmik i już po pierwszych sekundach zaczęłaś się śmiać. Na wideo był Twój chłopak, który tańczył do Twojej ulubionej piosenki. Mimo iż to mały gest, to sprawił, że zrobiło Ci się o wiele lepiej. Liam to był najcudowniejszy chłopak pod słońcem*.
~~
"Zwolnij...
Przestań podążać za tłumem i twórz własną drogę.
Jeśli coś sprawia, że czujesz radość rób to z pasją każdego dnia!
Możesz być kim chcesz.
Wszystko zaczyna się w Tobie.
Dostajesz to w co wierzysz.
Więc jeśli jest cokolwiek co robisz bez entuzjazmu i satysfakcji - zostaw to.
Wybierz to co kochasz!"
Witajcie Weronikers!
Dziś przychodzę do Was z nowymi imaginami! Mimo tego, że byłam chora, postanowiłam nie tracić czasu i napisałam dla Was dwadzieścia "długich" imaginów. Mam ogromną nadzieję, że Wam się spodobają.
Muszę zauważyć, że Wasza aktywność ostatnio zmalała. I nie chodzi mi o to, że ktoś ma ferie i może wyjechał, bo to już trwa dłużej. Jestem zasmucona tym faktem i przyznam to bez bicia. Cieszę się, że są osoby, które jeszcze komentują moje posty. Wszystko fajnie, ale trochę smutno się patrzy, że kiedyś było prawie po 50 komentarzy, a teraz jest ledwo 10. Nie wymyślajcie teraz, że chce usunąć bloga. Nie, nie chce, bo to jest to co kocham, ale chciałabym widzieć, że jest dużo osób, które czytają moją pracę i komentują, a nie tylko wejdą, przeczytają i się nie wypowiedzą w ogóle.
Mam nadzieję, że z dalszym rozwojem blogu, się to zmieni.
Jeżeli ktoś jest zainteresowany wysyłaniem imaginów z kimś innym na swojego e-maila, to zapraszam na poprzedniego posta - LINK DO POSTA - wszystko jest, mam nadzieję, jasno wyjaśnione :)
WIADOMOŚĆ DO JOANNY HORAN:
Asiu!
Musimy się jakoś skontaktować, bo muszę pogadać z Tobą na temat Twojej wymyślonej fabuły do opowiadania, bo przyznam, że mam problem.
OSTRZEŻENIE!
Kochani, od jutra całe moje życie się zmienia.
Zaczynam chodzić na siłownię, trzy lub dwa razy w tygodniu, do tego dochodzą jeszcze korepetycje z matmy (dwa razy w tygodniu), no i tradycyjnie szkoła, obowiązki etc. Będę musiała się przyzwyczaić do takiego trybu życia, bo muszę o siebie zadbać. Jeżeli uda mi się znaleźć czas pomiędzy szkołą i innymi obowiązkami, to będę pisać nawet po szkole, ale raczej będzie się zdarzać, że imaginy będą pisane tylko w weekendy i dodawane tylko w weekendy. Ferie mam od 16 lutego (bo wielkopolskie ma jako ostatnie w tym roku) do 2 marca (chyba), więc będzie już trochę lepiej.
Mam nadzieję, że zrozumiecie.
Następny post będzie na blogu z fanfictionami, więc spodziewajcie się nowego rozdziału.
Bardzo Was kocham i życzę udanego tygodnia! :)
Ty: Ty głupku.. *wymamrotałaś pod nosem, zanim oboje udaliście się do krainy Morfeusza*.
3) *Razem z chłopcami przyszłaś do studia, żeby mogli nagrać nowe piosenki na nowy album. A, że trochę znasz się na nagrywaniu, to pomyślałaś, że postarasz się, choć trochę pomóc. Kiedy przyszliście na miejsce, usiadłaś wygodnie na krzesełku i założyłaś słuchawki, po czym każdy z chłopaków nagrywał swoją solówkę do każdej piosenki. Nagle do nagrywania przystąpił Niall. Gdy chłopak stanął przy mikrofonie, zaczęłaś na niego patrzeć od góry do dołu. Wyglądał seksownie, prawie jak anioł. Być dziewczyną takiego chłopaka to cud, a Tobie się to udało. Horan spojrzał na Ciebie i zaczął się śmiać*.
Niall: Nie patrz tak na mnie. *odwrócił się tyłem, nadal się śmiejąc, a ty uśmiechnęłaś się pod nosem*.
4) IMAGIN DLA ANONIMKA LULI.
MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I POPRAWI CI HUMOREK PRZED SZKOŁĄ, A JEŚLI MASZ FERIE, TO SPRAWI, ŻE BĘDĄ WSPANIAŁE.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3
*Biegałaś po pokoju niczym sparzona. Wszystkie ubrania z szafy leżały na podłodze. Pytasz dlaczego? Za dosłownie godzinę zaczyna się gala rozdania nagród, więc masz niewiele czasu, żeby się wyszykować. Masz szczęście, że makijaż zrobiłaś już wcześniej, bo aktualnie łazienkę zajmował Niall. Podbiegłaś do drzwi i zapukałaś*.
Ty: Niall, pospiesz się. *powiedziałaś zdyszanym głosem i pokierowałaś się do szafy. Chwyciłaś dwie sukienki - czarną oraz czerwoną - i stanęłaś przed lustrem. Przykładałaś do swojego ciała obie sukienki, ale nie wiedziałaś, którą wybrać. Spojrzałaś na buty stojące na korytarzu. Pomyślałaś jeszcze chwilę, po czym Twój wybór padł na czerwoną. Odwiesiłaś czarną do szafy i zaczęłaś się rozbierać z rzeczy, które miałaś na sobie. Kiedy rozebrałaś się do bielizny, z łazienki wyszedł Niall. Pojawił się w takim momencie, w którym nie chciałaś, żeby był. Miałaś na sobie koronkową bieliznę, którą od niego dostałaś. Nigdy nie wiedziałaś jak się zachować, gdy chłopak widział Cię w jakiejkolwiek bieliźnie, więc jedynie co robiłaś, to spalałaś buraka. Teraz było dokładnie tak samo. Chłopak podszedł do łóżka i oparł nogę o krawędź, po czym zaczął drapać się w zgięciu. Po chwili podniósł wzrok na Twoje ciało i szczęka mu opadła*.
Niall: Czy dobrze widzę swój prezent na wspaniałym ciele swojej przepięknej dziewczyny? *uśmiechnął się, a Twoje policzki zaczynały piec*.
Ty: Niall, przestań. *zamknęłaś oczy i czułaś, że Twoje policzki są już różowe i prawie wchodzą w fazę czerwieni. Chłopak zaczął się śmiać*.
Niall: Dlaczego?
Ty: Doskonale wiesz, że tego nie lubię.
Niall: Po prostu podziwiam Cię w pięknej bieliźnie. *i to był ten moment, kiedy nie wytrzymałaś i schowałaś twarz w swoje dłonie. Nagle poczułaś duże ręce na swojej talii i przeszła Cię gęsia skórka*. Uwielbiam Cię drażnić. *jego malinowe usta zostawiały pocałunki w zgięciu Twojej szyi, a dłonie błądziły po Twoim ciele, co sprawiało, że nogi uginały Ci się same, a ciało chciało oddać mu się całe*.
5) IMAGIN DLA SUE STYLES.
MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I "KOSZYKARZ" HARRY POPRAWI CI HUMOREK NA NADCHODZĄCE DNI.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3
*Stałaś na tarasie domu swoich rodziców. Patrzyłaś na Harry'ego oraz swojego tatę i w ogóle nie słuchałaś swojej mamy, która co chwile powtarzała, jaki to Harry jest piękny. Wiedziałaś, że mama bardzo lubiła Twojego chłopaka, ale inaczej było z Twoim tatą. Myślał, że Harry nie jest odpowiednią osobą dla Ciebie, ale wiedział, że Styles sprawia, że jesteś szczęśliwa, więc zostawiał to dla siebie. Harry i [imię Twojego taty] - mężczyźni Twojego życia - grali w koszykówkę i z całych sił, trzymałaś kciuki za swojego chłopaka, ale miałaś świadomość, że Twój tata jest bardzo dobrym graczem. Harry uśmiechnął się, po czym wyskoczył do kosza, żeby zdobyć punkt i przy okazji zaimponować Twojemu tacie. Niestety, chłopak nie trafia do kosza i przy okazji upada na ziemię. Rozszerzyłaś oczy, a Twój tata zaczął się śmiać*.
Twój tata: Kariera koszykarza, Harry? *zaczął dokuczać Harry'emu, a chłopak zaczął wstawać z ziemi*.
Harry: Wątpię. *odpowiedział, poprawiając swoje włosy. Odeszłaś od swojej mamy i chwyciłaś piłkę. Rzuciłaś ją do swojego taty i podbiegłaś do Harry'ego*.
Ty: Kochanie, wszystko w porządku? Nie torturuj go, tato. *spojrzałaś na swojego ojca. Harry pocałował Cię w czoło, żeby powiedzieć Ci, że jest w porządku. Gdy Twój tata zauważył jak Harry delikatnie Cię dotyka, nie mógł powstrzymać się od uśmiechu*.
Twój tata: Nie martw się skarbie, lubię go.
6) IMAGIN DLA JOANNY HORAN.
MAM OGROMNĄ NADZIEJĘ, ŻE TEN IMAGIN RÓWNIEŻ CI SIĘ SPODOBA I RAZEM Z PIERWSZĄ DEDYKACJĄ SPRAWIĄ, ŻE BĘDZIESZ CHODZIŁA SZCZĘŚLIWA.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3
Harry: A zwycięzcą zostaje uhh... *wyciąga kawałek papieru z koperty i uśmiecha się, gdy czyta dobrze mu znane imię: [T.I]. Uśmiechasz się szeroko, gdy słyszysz swoje imię. To oznacza, że wygrałaś nagrodę Ikony Stylu. To było wielkie wyróżnienie dla Ciebie. Wstałaś ze swojego miejsca i pokierowałaś się do przystojnego mężczyzny, żeby odebrać nagrodę, gdy ludzie dookoła klaskali. Harry mrugnął do Ciebie i złożył pocałunek na Twoim policzku, gdy wręczał Ci nagrodę. Jego usta były na Twojej skórze dłużej niż powinny*.
Harry: Gratuluję kochanie, wygrałaś. *wyszeptał do Twojego ucha i odsunął się do tyłu, żeby stanąć za Tobą. Spojrzałaś na niego i miałaś nadzieję, ze nikt tego nie słyszał. Harry podkochiwał się w Tobie, ale było to trudne, tym bardziej, że obaj byliście sławni*.
Harry: Czyż nie jest ona piękna? *wyszeptał w stronę kamery. Po kilku sekundach wróciłaś na swoje miejsce, a Styles usiadł blisko Ciebie. Podniosłaś brwi i spojrzałaś na niego, starając się nie myśleć o tym, jak seksownie i elegancko, wyglądał w tamtym momencie*. Nie mogę całe życie zachowywać się, jakby nic się nie stało. Nie dbam o opinię innych, niech znają prawdę. *otworzyłaś usta, żeby coś powiedzieć, jednak rozmyśliłaś się, kiedyś złączył Twoją rękę z jego. Każdy może zauważyć Wasze złączone dłonie. Potrząsnęłaś głową, lekko się uśmiechając, gdy nagle chłopak złączył Wasze usta w pocałunku. Nie ukrywasz, że byłaś zszokowana, ale odwzajemniłaś pocałunek. Nagle za sobą usłyszałaś szepty. To było już oficjalne. Dwie ikony stylu będą ze sobą chodzić na randki, a później może wyjdzie coś z tego więcej?*
7) IMAGIN DLA KAROLINY MAŁGORZATY.
MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I HARRY SPRAWI, ŻE TWOJE KOLEJNE DNI BĘDĄ WSPANIAŁE, A HUMOREK BĘDZIE O WIELE LEPSZY.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3
*Zatrzymałaś się, odetchnęłaś, po czym usiadłaś i położyłaś dłonie na kolanach, a Twój oddech zaczął stopniowo zwalniać. Obudziłaś się dziś wcześniej, żeby wyjść pobiegać na zewnątrz, ponieważ to zawsze sprawiało, że czułaś się lepiej. Oczywiście. Harry postanowił, że pójdzie z Tobą, więc założył swoje czarne spodenki i białą koszulkę, która idealnie podkreślała jego mięśnie. Wyglądał wspaniale, ale to tylko sprawiało, że nie mogłaś się skupić*.
Harry: Wyglądasz seksownie, kiedy biegniesz, wiesz? *uśmiecha się. Przewróciłaś oczami, jednak lekko się uśmiechnęłaś. Chłopak zawsze gdzieś z Tobą chodził, więc próbowałaś znaleźć sposób, żeby go zniechęcić*.
Ty: Chcę pobiegać i ty też.. ale zróbmy coś innego. Złap mnie, a będę Twoja. *Harry pochylił głowę w bok, patrząc na Ciebie swoimi zielonymi oczami. Na jego ustach pojawił się mały uśmieszek, gdy pomyślał sobie, co się stanie, gdy wygra*.
Harry: Lepiej uciekaj, księżniczko. *uśmiechnął się, gotowy na wyzwanie*.
8) Harry: Kochanie, spójrz na mnie! *westchnęłaś i przewróciłaś oczami. Próbowałaś skupić się na nauce, bo jutro miałaś ważny egzamin, ale Harry Ci w tym nie pomagał. Zawsze musiał Ci przerwać, gdy robiłaś coś ważnego*.
Ty: Nie Harry. Muszę się uczyć.
Harry: Tylko ten raz i obiecuję, że przestanę. Proszę? *powiedział błagającym głosem. Spojrzałaś na niego i podniosłaś swoje brwi, gdy zauważyłaś jak żongluję pomarańczami. Wyglądał jak szalony w swoim czarnym kapeluszu*.
Ty: Powinieneś pracować w cyrku. *chłopak uśmiechnął się i odłożył pomarańcze na stolik. Nagle usiadł obok Ciebie i zabrał Ci książkę z rąk*. Hej! Obiecałeś!
Harry: Cóż, kłamałem. *uśmiechnął się głupkowato. Gdy jego usta dotknęły Twoje, odwzajemniłaś pocałunek, a Twoje dłonie zaczęły bawić się jego lokami. W tamtym momencie szkoła Cię nie obchodziła. Liczył się tylko on*.
9) *Światła w pustej szatni rozświetliły pomieszczenie na nowo. Reszta zespołu udała się na boisko co najmniej pięć minut temu, ale Louis postanowił pozostać jeszcze przez chwilę w samotności, aby pozbyć się mętliku z głowy. Dziś jest najważniejszy mecz w całej jego dotychczasowej karierze. Po wczorajszym zwycięstwie, przyszedł czas na ostatni, rozstrzygający mecz, kto zdobędzie puchar. Chłopak był zdenerwowany. Wiadomo. Do głowy przyszedł mu kolejny powód, żeby się denerwować. Byłaś na trybunach, żeby go wspierać. Wiedziałaś, że chłopak był bardzo dobry. Mogłaś to stwierdzić bynajmniej po powtórkach w telewizji i artykułach w różnych gazetach. Louis nie musiał Ci niczego udowadniać. Kochałaś go takiego jaki jest. Za każdym razem mu to powtarzałaś. Motyle latał w jego brzuchu, jakby był dwunastoletnim chłopcem zakochanym w pięknej dziewczynie o dużych, niebieskich oczach. Zamiast tego był dwudziestotrzyletnim, profesjonalnym piłkarzem, a jego cały świat siedział na trybunach. Obiema rękami zakrył swoją twarz i delikatnie oparł się o metalowe szafki. Wypuścił ciężko powietrze i ścisnął oczy*.
Louis: Cholera. *nagle drzwi od szatni się otworzyły, a w nich ukazał się trener, który złączył brwi i popatrzył na chłopaka*.
Trener: Idziesz, Tomlinson? *połykając ślinę, chłopak kiwnął głową, po czym uderzył dwiema rękami w drewnianą ławkę i trochę doszedł do siebie. Podchodząc do drzwi, trener złapał go za ramię*. Dobrze się czujesz? *spojrzał z niepokojem na swojego piłkarza*.
Louis: Jasne, trenerze. *uśmiechnął się szeroko, a trener poklepał go po plecach*.
Trener: Ruszaj wygrać mistrzostwo. *chłopak popatrzył jeszcze na swojego podopiecznego i idąc korytarzem, pokierował się na boisko. Krzyki kibiców było słychać wszędzie, ale najgłośniej zrobiło się po gwizdku sędziego, który oznajmił początek meczu. Do drugiej połowy wynik się nie zmienił - wciąż było 0:0. Tomlinson oblizał wargi. Kiedy piłka dotarła do jego nogi, chłopak wykonał różne triki i, gdy nagle znalazł się w polu karnym, dostał bliskie spotkanie z murawą. Rzut karny. Euforia na stadionie. Louis będzie go wykonywał. Chłopak uderzył pięścią w boisko, krzywiąc się z bólu. Ból przeszedł przez jego kolano. Wypuścił ciężko powietrze, próbując sprawić, że ból minie. Koledzy z drużyny podbiegli do swojego kolegi*.
Kolega: Wszystko w porządku, stary? *przyglądał mu się uważnie, a chłopak kiwnął głową. [Imię kolegi] podał mu rękę, pomagając mu wstać. Louis przegryzł dolną wargę, przez chwilę kuśtykając, ale po chwili ból ustąpił. Kibicie wstrzymali oddech, gdy piłka została położona w odpowiednim miejscu. Louis przeczesał ręką swoje włosy i zaczął biec do piłki. Wszystko wydarzyło się w jednym momencie. Krzyki kibiców powiększyły się o kilka razy. Piłka leżała w siatce. Koledzy z drużyny podbiegli do Louisa, żeby mu pogratulować. Nagle sędzia odgwizdał koniec meczu. Razem z kibicami nie mogłaś powstrzymać się od wybuchu radości. Twój chłopak zaczął Cię szukać wśród kibiców. Kiedy Cię znalazł, podbiegł do barierek i jednym ruchem wyciągnął Cię na boisko*.
Ty: Wygraliście! *objęłaś go wokół szyi, a jego ręce powędrowały na Twoją talię*.
Louis: Zrobiłem to dla Ciebie. *uśmiechnęłaś się i nagle chłopak pocałował Cię przed kilku tysięczną publiką, na środku boiska, w świetle reflektorów*.
10) *Samookaleczanie się to najgorsza rzecz. Nigdy tego nie róbcie. Jednak dla Ciebie, w tym momencie, to była jedyna droga ucieczki od problemów, które co chwile się mnożyły. W tych trudnych chwilach nie miałaś przy sobie nikogo bliskiego. Pewnie dlatego, że przed wszystkimi udawałaś, że jest dobrze. A co z Twoim chłopakiem? Louis aktualnie był w trasie, ale kiedy do Ciebie dzwonił, wmawiałaś mu, że jest w porządku. Kłamałaś. Twoje życie było na krawędzi i najdziwniejsze jest to, że nie chciałaś od nikogo pomocy. Wmawiałaś sobie, że sama sobie z tym poradzisz, a tym czasem było jeszcze gorzej. Jeszcze wczoraj byłaś dziewczyną, od której szczęście biło na kilometr, a dziś jesteś wystraszoną, szarą myszką. Jedynie o co się modliłaś, to o to, żeby Louis o niczym się nie dowiedział, ale było już za późno*.
~ w tym samym czasie ~
*Louis siedział na parapecie, wpatrując się głęboko w krople deszczu, które powolnym ruchem spływały po oknie. Wiadomość o tym, że jego dziewczyna się okalecza, to najgorsza rzecz, jaką usłyszał dotychczas. Chłopak zacisnął oczy i pojedyncze łzy spłynęły po jego policzkach. Przybliżył nogi do swojej klatki piersiowej. Nagle cisze zagłuszył skrzyp otwieranych drzwi, w których pojawił się Niall. Louis odwrócił głowę w jego stronę*.
Niall: Louis? *chłopak spojrzał na swojego kolegę z zespołu. Louis odwrócił głowę w stronę okna, a Horan zamknął drzwi. Podszedł do Louisa i usiadł naprzeciwko niego. Popatrzył jeszcze chwilę na swojego najlepszego przyjaciela , po czym przemówił*. Stary, co się dzieję?
Louis: Wiesz, jakie to jest uczucie, kiedy wiesz, że nie możesz pomóc najbliższej osobie, kiedy ona właśnie tego potrzebuję? Wiesz jak to bardzo boli? Świadomość, że ta osoba liczy na Ciebie, a ty jesteś na drugim końcu świata i nie masz jak pomóc. *jego głos zaczął drżeć, a łzy spadały jedna za drugą. Niall pierwszy raz w życiu widział Louisa w takim stanie. Wiedział dokładnie o kogo mu chodzi*.
Niall: Chodzi o [T.I], prawda?
Louis: *wytarł swoje policzki*. Zdarzało się, że wyjeżdżałem w trasę, a [T.I] zostawała w domu, na ten czas, ale zawsze wszystko było dobrze. Nie rozumiem, co się teraz stało, że się samookalecza? Jakie problemy musiały ją dotknąć, że sięgnęła po takie rozwiązanie? *chłopak pokręcił głową i spojrzał na Nialla*. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja nie mogę być teraz przy niej, żeby ją przytulić, pocałować, szeptać motywujące słówka i powiedzieć, że razem pokonamy te problemy. Razem, rozumiesz? *popatrzył swoimi załzawionymi oczami, w błękitne oczy kolegi. Horan pokiwał głową, a Louis spojrzał w okno. Serce Nialla z minuty na minutę cierpiało jeszcze bardziej*. [T.I] teraz pewnie siedzi w kącie i wyklinając mnie od najgorszych, bo nie ma mnie z nią, kiedy mnie potrzebuję. I to rozrywa mnie od środka. Świadomość, że nie mogę pomóc osobie, którą kocham nad życie. *schował twarz w swoje duże dłonie i po prostu zaczął płakać*.
11) *Zerwanie. Co to takiego? Dla jednych to rozpoczęcie nowego życia. Dla drugich, to zerwanie z problemami. A dla innych, to jak śmierć. Louis w stu procentach zaliczał się do tej trzeciej grupy. Zerwanie z osobą, którą kocha, to najgorsza rzecz na świecie. A on właśnie w takiej sytuacji się znalazł. Mimo iż zerwał z Tobą pół roku temu, to do dzisiaj czuje pustkę w swoim sercu. Nie chciał z Tobą zrywać, ale sytuacja w Waszym związku na to kazała. W jego głowie z dnia na dzień, z godziny na godzinę, z minuty na minutę i z sekundy na sekundę pojawia się milion pomysłów, jak Cię odzyskać. Po pół roku nic się nie zmieniło - nawet miłość, którą darzył Cię wcześniej. Jednak mimo to, że chłopak chce Cię odzyskać, na koncertach przed fanami musi pokazywać, że jest w porządku, ale jeśli znajdą się tacy fani, którzy co chwilę o Ciebie pytają, to wszystko szlak trafia. Louis, wtedy automatycznie zatyka uszy i stara się nie myśleć o Tobie za bardzo, bo to na pewno spowoduje, że jego psychika pęknie*.
12) *Dziś jest ostatni koncert chłopców w obecnej trasie. Kilka godzin przed występem, o mało co nie pokłóciłaś się ze swoim chłopakiem Louisem. Poszło tak naprawdę o normalną rzecz. Chłopak chciał, żebyś była obecna na ostatnim koncercie w tej trasie i doskonale go rozumiałaś, że chciał, żebyś go wspierała, ale mówiłaś mu już wcześniej, że masz bardzo ważne spotkanie w pracy i szef tak łatwo Cię z niego nie wypuści. W odpowiedzi dostałaś tylko trzask drzwi i odjeżdżające auto, które pokierowało się na stadion. Westchnęłaś ciężko i pokierowałaś się do pokoju, żeby się wyszykować do pracy. W drodze do biura odebrałaś telefon od swojej przyjaciółki*.
Ty: Hej [imię przyjaciółki]. Co tam? *uśmiechnęłaś się, patrząc na drogę*.
Przyjaciółka: Hej [T.I]. Dzwonię tylko po to, żeby powiedzieć Ci, że spotkanie zostało przeniesione na inny dzień. *zakaszlała do słuchawki, a ty zawróciłaś do domu*.
Ty: Jak to?
Przyjaciółka: Przed chwilą dzwonił do mnie szef i powiedział, że mam wszystkich powiadomić, że zebranie przekłada na inny dzień. *przypomniałaś sobie o koncercie chłopców. Uśmiechnęłaś się pod nosem i wcisnęłaś gaz do dechy. Wbiegając później do sypialni, wyciągnęłaś z szafy jakieś codzienne ubrania i kiedy się uszykowałaś, wsiadłaś do samochodu i obrałaś kierunek stadion. Gdy zajechałaś pod stadion, z biletem w ręce, udałaś się na trybuny, żeby zająć swoje miejsce. Fani jak zwykle dali z siebie jak najwięcej. Uwielbiałaś ich. Przy "Little Things" cały stadion świecił w różnych lampkach. Widok zabierał dech w piesiach. Louis wyciągnął swoje słuchawki z uszu i dokładnie przysłuchiwał się śpiewającym Directioners. Magle chłopak spojrzał na Ciebie, jakby od samego początku wiedział, że przyjdziesz. Posłałaś mu buziaka, a chłopak się uśmiechnął. W twojej głowie przelatywało milion myśli na raz, ale wiedziałaś jedno - ten koncert będzie jednym z najlepszych*.
13) IMAGIN DLA PRINCESS MALIK.
MAM NADZIEJĘ, ŻE TWÓJ ZAYN POPRAWI CI HUMOREK NA DALSZE DNI I SPRAWI, ŻE KAŻDY DZIEŃ BĘDZIE PEŁEN NIESPODZIANEK.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3
Zayn: Przyjdź na dzisiejszy koncert kochanie, proszę. *spojrzał Ci głęboko w oczy, a Twój umysł zaczął wymyślać milion powodów przeciwko temu pomysłowi. Jednak z drugiej strony nie chciałaś zawieść swojego chłopaka. Dziś w ogóle miałaś zły dzień - wszystko Cię wkurzało i na wszystko byłaś przeciwna. Nie chciało Ci się myśleć, jaki był powód tego wszystkiego, ale wiesz, że na pewno jakiś czynnik zadziałał na Twój humor. Spojrzałaś na Zayna. Jego czekoladowe oczy błyszczały tak pięknie. Nie mogłaś się powstrzymać*.
Ty: Dobrze, przyjdę. *uśmiechnęłaś się lekko, a chłopak namiętnie Cię pocałował. Następnie chłopak pojechał na stadion na próby, a ty udałaś się do sypialni, żeby wybrać jakieś ubrania*.
~ kilka godzin później ~
*Stałaś właśnie za kulisami, rozmyślając przy okazji, czy dobrze zrobiłaś, że przyszłaś na występ. Z jednej strony nie chciałaś, żeby ktoś zauważył, że masz zły humor, ale z drugiej strony chciałaś wspierać Zayna. Nienawidziłaś wybierać, ale serce podpowiadało Ci, żeby pomimo wszystko, przyjść na koncert i dobrze się bawić. Nagle poczułaś duże dłonie na swojej talii. To był Zayn. Oparł brodę o Twoje ramię i zaczął całować Cię po szyi. Dreszcze przeszły Ci wzdłuż całego ciała, a usta same ułożyły się w uśmiech. Uwielbiałaś takie momenty. Ty i on. Sam na sam. To było coś wspaniałego. Chłopak pocałował Cię w usta i wyszedł z resztą na scenę. Zanim koncert się rozpoczął, Twój ukochany odwrócił się w Twoją stronę, po czym machając do Ciebie, uśmiechnął się. Nie wiedziałaś, czy domyślał się, że masz zły dzień, ale dzięki niemu było już o wiele lepiej. Mieć takiego chłopaka to marzenie, a Tobie to marzenie się spełniło*.
14) IMAGIN DLA ANONIMKA KLAUDII.
MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I RAZEM Z DWUDZIESTOMA POZOSTAŁYMI IMAGINAMI POPRAWI HUMOREK NA DALSZE DNI.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3
*Zayn zabrał Cię na randkę do najbardziej znanej restauracji jego wujka. Jesteś bardzo zdenerwowana, bo nigdy nie spotkałaś jego wujka*.
Wuja: To jest ta szczęśliwa dziewczyna? *pokiwałaś lekko głową, a wujek Twojego chłopaka uśmiechnął się*. Jesteś bardzo piękna. *zasypał Cię komplementami. Uśmiechnęłaś się*.
Zayn: Tak, to jest [T.I] i ona jest niesamowita. Mam nadzieję, że nie zanudzisz jej, opowiadając swoje historię z dzieciństwa wujku. *powiedział, a wujek zaczął się śmiać*.
Wuja: Nie mogę tego obiecać. *puścił Ci oczko, a ty zachichotałaś*. Oh, powinnaś wiedzieć [T.I], że Zayn opowiada mi o Tobie dwadzieścia cztery godziny na dobę i powiem Ci, że nigdy mu się to nie znudzi, bo widać, że bardzo Cię kocha. *Zayn spojrzał na Ciebie i się uśmiechnął, a ty zaczęłaś się rumienić*.
15) Redaktorka: Teraz, chciałabym zadać pytanie Zaynowi.. Twoja dziewczyna, teraz Twoja była dziewczyna, [T.I] zaczęła chodzić na randki. Co ty o tym myślisz? *spojrzała na chłopaka. Reszta uznała, że to jest nieodpowiednie pytanie, więc próbowali to przerwać*.
Louis: Przepraszam, ale... *zaczął mówić, ale Zayn od razu mu przerwał*.
Zayn: Chcę, żeby była szczęśliwa, jeśli ja jej tego nie dałem. Jestem z niej dumny i nie będę tego kryć, że nadal ją kocham. *uśmiechnął się. Chłopak cały czas Cię bardzo kocha i ma nadzieję, że kiedyś do siebie wrócicie*.
16) *Zayn połączył się z Tobą na Skype. Nie miałaś ochoty z nim rozmawiać, ponieważ jesteś z nim pokłócona, ale odebrałaś. Zayn chciał tylko wszystko naprawić*.
Ty: Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać. *powiedziałaś zdenerwowana. Chłopak westchnął*.
Zayn: Nie musisz. Chcę tylko Ci coś powiedzieć, proszę wysłuchaj mnie. *popatrzył na Ciebie. Pokiwałaś głową*. Przepraszam, że jestem takim palantem i Cię nie posłuchałem. Wiem, że taki jestem, ale zawsze jestem szczery. Nie mam poczucia winy, ale wiem, że jestem winny i to czyni mnie sfrustrowanego, ale kocham Cię, bo tak naprawdę, kiedy dwoje ludzi naprawdę się kocha, to razem przejdą przez najtrudniejsze sytuacje. *poprawił swoje włosy*. Kocham Cię i nie chcę stracić swojej księżniczki. Nie chcę Cię stracić [T.I].
17) *Twój chłopak Liam jest zawodowym bokserem. Od kilku dni ostro ćwiczy przed najważniejszą walką. Dlaczego? Jakiś czas temu do Waszego życia wtrącił się Twój były chłopak. Wiedziałaś, że to się źle skończy, bo Twój chłopak bardzo go nienawidził. Ostatecznie doszło do tego, że chłopak wyzwał na pojedynek Liama. Nie chciałaś, żeby się zgadzał na to, ale wiedziałaś, że i tak Cię nie posłucha. Zgodził się i do walki miało dojść za kilka dni. Siedziałaś na sali i obserwowałaś jak Liam ostro trenuję. W głowie pojawiały Ci się czarne scenariusze tej walki. Zakryłaś twarz rękoma i starałaś się o tym nie myśleć*.
Liam: Boisz się, prawda? *odsłoniłaś twarz i spojrzałaś na Liama, który stał przed Tobą*.
Ty: A kto by się nie bał na moim miejscu? *powiedziałaś sarkastycznie. Przecież to było pewne, że będziesz się bać. Nikt nie umiał przewidzieć jak to się skończy*.
Liam: *usiadł obok Ciebie*. Nie martw się. Zrobię wszystko, żeby ten gnojek zapłacił za to co Ci zrobił. *powiedział, a Ciebie przeszły dreszcze na samą myśl o przeszłości*.
Ty: Nie chodzi o to. *westchnęłaś*. Martwię się o Ciebie. Nie chcę, żeby coś Ci się stało.
Liam: Nic mi się nie stanie. To on siebie w lustrze nie pozna. Obiecuję. *złączył Wasze dłonie i namiętnie Cię pocałował*.
18) *Kilka miesięcy temu, to były ostatnie miesiące, kiedy Liam mógł Cię nazywać "swoją wspaniałą dziewczyną". Spytasz się pewnie dlaczego? Powód był jeden. Nie układało Wam się w związku. Na początku było wszystko wspaniale, można by powiedzieć, że aż za dobrze Wam było. Jednak później coś się zepsuło i nic nie szło po myśli. Ciągłe kłótnie, nie rozmawianie ze sobą - to w końcu doprowadziło Cię do szału. Postanowiłaś, z ciężkim sercem, że to zakończysz. Cholernie ciężko było Ci odejść od Liama. Niezapomniane chwile dały o sobie znać i myślałaś, że może uda Wam się naprawić Wasz związek. Jednak postanowiłaś, że to już koniec. I tak właśnie minęło kilka miesięcy od Waszego rozstania. Liam nadal o Tobie myśli i z ręką na sercu, chce odnowić to co Was kiedyś łączyło. Dziś na koncercie chłopak świetnie się bawił. Jednak do czasu. W połowie koncertu zauważył Cię na trybunach. Serce zaczęło mu bić szybciej, a oczy nie mogły przestać na Ciebie patrzeć. Nagle zauważył obok Ciebie chłopaka, który Cię obejmuję. Liam domyślił się, że to Twój nowy wybranek. Zesmutniał. To on chciał być teraz na miejscu tego chłopaka. To on chciał Cię dotykać, całować i mówić jak bardzo Cię kocha. On wiedział, że w końcu mu się uda do Ciebie wrócić. Nie chciał poddać się tak łatwo*.
19) IMAGIN DLA SAILING SOUL.
MOŻESZ WYOBRAZIĆ SOBIE, TAK JAK POPRZEDNIO, ŻE WSZYSTKIE CZTERY IMAGINY Z LIAMEM DEDYKUJĘ TOBIE, BO TE OSTATNIE WŁAŚNIE PISAŁAM NA SZYBKO I SĄ NIEUDANE, WEDŁUG MNIE, ALE MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBAJĄ I SPRAWIĄ, ŻE BĘDZIESZ CHODZIŁA SZCZĘŚLIWA DZIĘKI SWOJEMU KSIĘCIU LIAMOWI.
BARDZO CIĘ KOCHAM, PAMIĘTAJ <3
Ty: Liam, co się dzieję? *popatrzyłaś na swojego chłopaka, który wyglądał na zdenerwowanego*.
Liam: Nic. Wychodzę. *ubrał swoje buty oraz kurtkę i wyszedł z domu. Strzelałaś, że udał się na stadion na próby przed dzisiejszym koncertem. Przewróciłaś oczami. Nienawidziłaś kiedy Liam był zdenerwowany, dlatego musiałaś coś wymyślić, żeby go rozweselić. Przypomniałaś sobie, że chłopak przez kilka dni co chwilę powtarzał wszystkim jeden żart, który doprowadzał go do śmiechu cały czas. Postanowiłaś, że zrobisz plakat, na którym napiszesz ten kawał. Spojrzałaś na zegarek. Miałaś jeszcze dwie godziny, więc zabrałaś się do roboty*.
~ dwie godziny później ~
*Miałaś miejsce bardzo blisko sceny, więc również miałaś dobry widok na chłopaków. Zanim koncert się rozpoczął, porobiłaś sobie kilka zdjęć z fanami i trochę z nimi pogadałaś. Byli naprawdę niesamowici. Gdy chłopcy zaczęli śpiewać ulubioną piosenkę Liama, podniosłaś plakat do góry i czekałaś, aż chłopak go zauważy. Payne podszedł bliżej do fanów i zauważył Twój plakat. Uśmiech na jego twarzy pojawił się automatycznie, a śmiech nie chciał zniknąć. Teraz, na jakiś czas, miałaś sposób, żeby go rozweselać*.
20) *Liam od dwóch miesięcy jest w trasie. Masz ochotę do niego lecieć i zostać do końca trasy, niestety nie masz takiej możliwości przez ciągłą pracę. Jedynie co Ci zostaje, to pisanie z nim i gadanie na Skype. Jednak to tylko bardziej sprawia, że za nim tęsknisz. Pewnego dnia, kiedy masz jeden dzień wolnego, piszesz z Liamem przez SMSy. Nagle chłopak milknie na parę minut. Po chwili dostajesz krótki filmik, który Ci wysłał z dopiskiem "na poprawę humoru mojej księżniczce ;)". Odtworzyłaś filmik i już po pierwszych sekundach zaczęłaś się śmiać. Na wideo był Twój chłopak, który tańczył do Twojej ulubionej piosenki. Mimo iż to mały gest, to sprawił, że zrobiło Ci się o wiele lepiej. Liam to był najcudowniejszy chłopak pod słońcem*.
~~
"Zwolnij...
Przestań podążać za tłumem i twórz własną drogę.
Jeśli coś sprawia, że czujesz radość rób to z pasją każdego dnia!
Możesz być kim chcesz.
Wszystko zaczyna się w Tobie.
Dostajesz to w co wierzysz.
Więc jeśli jest cokolwiek co robisz bez entuzjazmu i satysfakcji - zostaw to.
Wybierz to co kochasz!"
Witajcie Weronikers!
Dziś przychodzę do Was z nowymi imaginami! Mimo tego, że byłam chora, postanowiłam nie tracić czasu i napisałam dla Was dwadzieścia "długich" imaginów. Mam ogromną nadzieję, że Wam się spodobają.
Muszę zauważyć, że Wasza aktywność ostatnio zmalała. I nie chodzi mi o to, że ktoś ma ferie i może wyjechał, bo to już trwa dłużej. Jestem zasmucona tym faktem i przyznam to bez bicia. Cieszę się, że są osoby, które jeszcze komentują moje posty. Wszystko fajnie, ale trochę smutno się patrzy, że kiedyś było prawie po 50 komentarzy, a teraz jest ledwo 10. Nie wymyślajcie teraz, że chce usunąć bloga. Nie, nie chce, bo to jest to co kocham, ale chciałabym widzieć, że jest dużo osób, które czytają moją pracę i komentują, a nie tylko wejdą, przeczytają i się nie wypowiedzą w ogóle.
Mam nadzieję, że z dalszym rozwojem blogu, się to zmieni.
Jeżeli ktoś jest zainteresowany wysyłaniem imaginów z kimś innym na swojego e-maila, to zapraszam na poprzedniego posta - LINK DO POSTA - wszystko jest, mam nadzieję, jasno wyjaśnione :)
WIADOMOŚĆ DO JOANNY HORAN:
Asiu!
Musimy się jakoś skontaktować, bo muszę pogadać z Tobą na temat Twojej wymyślonej fabuły do opowiadania, bo przyznam, że mam problem.
OSTRZEŻENIE!
Kochani, od jutra całe moje życie się zmienia.
Zaczynam chodzić na siłownię, trzy lub dwa razy w tygodniu, do tego dochodzą jeszcze korepetycje z matmy (dwa razy w tygodniu), no i tradycyjnie szkoła, obowiązki etc. Będę musiała się przyzwyczaić do takiego trybu życia, bo muszę o siebie zadbać. Jeżeli uda mi się znaleźć czas pomiędzy szkołą i innymi obowiązkami, to będę pisać nawet po szkole, ale raczej będzie się zdarzać, że imaginy będą pisane tylko w weekendy i dodawane tylko w weekendy. Ferie mam od 16 lutego (bo wielkopolskie ma jako ostatnie w tym roku) do 2 marca (chyba), więc będzie już trochę lepiej.
Mam nadzieję, że zrozumiecie.
Następny post będzie na blogu z fanfictionami, więc spodziewajcie się nowego rozdziału.
Bardzo Was kocham i życzę udanego tygodnia! :)
Jesteś cudowna <333333
OdpowiedzUsuńAww wszystkie imaginy mi podobały, aż mi trochę głupio, bo pod ostatnim postem ani nie skomentowałam, ani nie zamówiłam imagina.
No więc dzisiaj nadrabiam - C.U.D.O !
A i poprosze imagina z Zayn'em ( jeśli nie masz nic przeciwko ) ;D
Kocham Cię mocno :)))
Cudne! Dziękuję za imagina, a co do notki... 10 też jest dobre c; heh, no więc... Udanych ćwiczeń na siłce i wgl xd, no cóż weny życzę i czekam nn♥
OdpowiedzUsuńA tak wgl zostałaś nominowana do Libster Award, więcej informacji na moim blogu: http://opposites-attract-hs.blogspot.com/
UsuńPo pierwsze; Też Cię Kocham i to bardzo ;)
OdpowiedzUsuńPo drugie dziękuję za dedyki, były świetnie i z resztą pozostałe imaginy też :)
Jeśli mogę poprosić, to ponownie z Niallem i Harrym :)
Po trzecie ja też zacznę ćwiczyć jak tylko ostatnia kontrola pooperacyjna wyjdzie dobrze :)
A teraz tak.
Dodałam Cię do obserwowanych na twitterze. Ja jestem @1NailaD, więc wszystkie prywatne wiadomości związane z ff, możesz mi tam przesyłać ;)
Co Ty na to?
Asia xx
P.S: z niecierpliwością czekam na kolejnego posta :)
Och i jeszcze, mogę ci prywatnie na tt przesłać mój e-mail jeśli jest, to coś dłuższego (bo nie mama facebooka).
UsuńPowiedz jak Ci wygodniej ;)
Cudowne imaginy nic więcej nie mogę z siebie wydusić są tak perfekcyjne *.* Dziękuje za pamięć o dedyku (proszę również o kolejny z Harry'm) ♥♥ Pozdrawiam ♥♥
OdpowiedzUsuńHeja :) Twojego bloga znam od listopada i jest super! Mam pytanko... Mogłabym poprosić o dedyka z Niallem? Z góry dzięki :)
OdpowiedzUsuńCrazy Mofos ^.^
Hej :) Mogłabym prosić o imagina z Harrym i Liamem :* Maja.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że wtedy nie napisałam komentarza, ale dziękuję za imaginy od razu jakoś zrobiło mi się lepiej, dziękuję :*
OdpowiedzUsuńMogłabym prosić o imagina z Nialem i Zaynem - Natalia.
To już mnie wcale nie dziwi... kolejny raz dawka świetnych imaginów ! Jak ty to robisz ? :) Bardzo dziękuje za dedykacje :* powodzenia w ćwiczeniach i chodzeniu na siłownie. I znalezienia dobrej motywacji, ja niedawno tez zaczęłam ćwiczyć i wiem jakim trzeba być "silnym" żeby robic to regularnie :) Życzę weny i pozdrawiam. Poprosze tradycyjnie dedykacje z zaynem :) Klaudia
OdpowiedzUsuńImaginy jak zawsze świetne :) Mogłabym prosić o dedykacje z Zayn'em ? Mam pytanko, kiedy zaczniesz wysyłać imaginy na e-maile ???
OdpowiedzUsuńHej, kiedy pojawią się nowe imaginy i kiedy chociażby przywrócisz bloga o Justinie?
OdpowiedzUsuńProsiłaś jakiś czas temu że jakbyśmy zauważyli na jakimś innym blogu twoje imaginy czy tweety to mamy ci o tym napisać więc tutaj jest trochę twoich imaginów http://maalikowaaa.blogspot.com/2013/06/5-krotkie-imaginy.html Pozdrawiam
Zakochałam się w Twoim blogu, imaginach. SĄ C-U-D-O-W-N-E ! :)
OdpowiedzUsuńMiło mi znów powrócić, chodź na chwilę do chłopców. Miło mi ich znów zobaczyć i wyobrazić, że ich słyszę. Już prawie dwa lata "żyję" bez nich. Wydawało mi się to trudne, ale jednak odejście od nich nie było takie. Ale teraz... po tych dwóch latach... min przez Ciebie znów zaczynam coś do nich czuć :) Dziękuję, że chodź w minimalnym stopniu sprawiłaś, że znów mam ich malutką cząstkę w sobie..
kiedy dodasz imaginy z JUssem ? :)) odpisz pls
OdpowiedzUsuńpostaram się, żeby były jak najszybciej :)
Usuń